MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Resovia straciła punkty w Lidze Mistrzów [WIDEO]

bell
fot. Krzysztof Kapica
Siatkarze Asseco Resovii w drugim meczu grupy C Ligi Mistrzów przegrali w tie-breaku z Budvanską Rivijerą Budva.

To była wymiana ciosów, ale więcej argumentów mieli nieoczekiwanie pięciokrotni mistrzowie Czarnogóry.
Fani rzeszowskiej drużyny przecierali oczy ze zdumienia, bo to resoviacy mieli rozdawać karty a nie siatkarze z Czarnogóry.

Pod batutą Minicia
Ambitni Czarnogórcy nie mieli ani cienia respektu dla mistrzów Polski. Od początku twardo grali w ataku i bloku, dobrze przyjmowali, bronili i zagrywali; przeważali 20:16. Na siatce rej wodził Aleksandar Minić. Na środku skuteczny był kapitan Milan Marković. Jego koledzy, dyrygowani przez włoskiego rozgrywającego Marco Falaschiego, też trzymali fason.

Resoviacy sprawiali wrażenie zaskoczonych takim obrotem sprawy. Brakowało im werwy i skuteczności, ale mimo tego zmniejszyli dystans do jednego oczka (23:24). Jednak bojowo nastawiony Minić mocnym zbiciem postawił kropkę nad "i". Budvanska Rivijera objęła prowadzenie.

Drugą partię gospodarze rozpoczęli obiecująco, uzyskali 3-punktowe prowadzenie, ale kilka niefortunnych zagrań kosztowało ich utratę inicjatywy. Trener Andrzej Kowal szukał najlepszego ustawienia, robił roszady.

A Budva grała swoje i cieszyła się z przewagi. Po mocnych serwach Minicia, któremu sekundowali Vojin Cacić i jeszcze niedawno grający w Resovii Marco Bojić, goście prowadzili 24:21. Resoviacy blokiem doprowadzili do wyrównania, ale ostatnie słowo należało do MInicia i spółki.

Pościg gospodarzy, ale kropka nad "i" gości
Dopiero w trzeciej odsłonie naszej drużynie udało się złamać twardzieli z Czarnogóry. I to z ogromnymi problemami. Przeważali 24:20, ale po tym, jak Bojić zaserwował asa, Penczew nadział się na blok i zapachniało porażką (24:23).

Zdeterminowani rywale nie zdołali podbić piłki po ataku Schopsa. Mistrz Polski przegrywał 1-2, ale pozostał w grze.

Czwartego seta Resovia rozpoczęła od wysokiego prowadzenia (7:1). Po ataku Veresa notowano 8:3, a bloku Kosoka 11:6. Niestety, po chwili waleczni Czarnogórcy niemal całkowicie zniwelowali straty (12:11). Nasza ekipa odbudowała przewagę (16:13, 20:16, 22:17) i po atakach Veresa doprowadziła do tie-breaka.

W decydującej partii było 4:1, 5:2, 8:4, 11:7, 12:8 dla teamu z Budvy. "Resovio, gramy do końca" - wierzyli w sukces swojej drużyny kibice. Miejscowi ścigali rywali (11:12), którzy zaczęli popełniać błędy, ale ci prowadząc 14:11 spokojnie wyczekali na włąściwy moment i Falaschi zdobył brakujący punkt. Sensacja. Niestety.

Asseco Resovia - Budvanska Rivijera Budva 2:3 (23:25, 26:28, 25:23, 25:20, 12:15)

Resovia: Tichacek, Schops, Nowakowski, Grzyb, Penczew, Achrem, Ignaczak (libero) oraz Konarski, Drzyzga, Kosok, Veres, Lotman. Trener Andrzej Kowal

Budva: Falaschi, Bojić, Marković, Sulajgić, Minić, Cacić, Popović (libero) oraz Milivojević, Vujović, Jecmenica. Trener Sinisa Reljić

Sędziowali: Cor van Gompel (Holandia) i Pasi Hakkarainen (Finlandia). Widzów: 3600.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24