Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Resovia zagra o brązowy medal Klubowych Mistrzostw Świata. Drużyna Cucine Lube Civitanova była lepsza i wygrała 3:1

bell
Włoskie gwiazdy nie pozwoliły resoviakom na doprowadzenie do tie-breaka
Włoskie gwiazdy nie pozwoliły resoviakom na doprowadzenie do tie-breaka FIVB.org
Siatkarze Asseco Resovii w półfinałowym meczu Klubowych Mistrzostw Świata przegrali w Hali Sportowej Częstochowa z naszpikowanym gwiazdami zespołem Cucine Lube Civitanova 1:3. Włosi - jak przed rokiem - awansowali do finału, nasza drużyna w niedzielę zagra o brązowym medal. Kto będzie ich rywalem w decydujących starciach o medale zadecyduje drugi półfinał, w którym zmierzą się Trentino Velley i rosyjski Fakieł Nowy Urengoj. Resoviacy pokazali, że ich medalowe aspiracje w Częstochowie są uzasadnione.

Asseco Resovia w Hali Sportowej Częstochowa pokazała się z dobrej strony. W pierwszym secie z akcji na akcję latała coraz wyżej, grała coraz to lepszą i wciąż lepszą siatkówkę. Utytułowani rywale wcale nie byli tacy pewni swego wychodząc do starcia z naszą drużyną, bo często popełniali błędy. Rzeszowski zespół skrzętnie to wykorzystywał. Cucine Lube, po niefortunnych zagraniach Asseco Resovii, wypracowało sobie w inauguracyjnej odsłonie trzy punkty przewagi (6:3 i 7:4). Po dwóch ofensywnych akcjach Osmany'ego Juantoreny rywale prowadzili 9:5. Kiedy team Civitanowy uciekł na 11:7 trener Gheorghe Cretu podczas przerwy zachęcał nasz zespół do większej konsekwencji i staranności. Przerwa techniczna odbywała się przy 3-punktowym prowadzeniu zespołu trenera Giampaolo Medeiego (16:13). Dragan Stanković palnął ze środka w aut i gwiazdy z Włoch przeważały tylko 16:15. Juantorena sprawił, że jego team znów mógł głębiej odetchnąć (18:15). Po kiwce Kawiki Shoji'ego Cucine Lube mobilizowało się na przerwie, bo prowadziło tylko 19:18. Damian Schulz zagrał asa i był remis 19:19 i byłoby jeszcze lepiej gdyby Thibault Rossard, skończył atak z przechodzącej piłki. Mateusz Mika obił blok z Civitanowy i notowano po 21.

Resoviacy bardzo dobrze przyjmowali i bronili. Po agresywnej kiwce bardzo dobrze dysponowanego Damiana Schulza Resovia prowadziła 23:22. Po ataku z krótkiej Davida Smitha gracze z Rzeszowa mieli piłkę setową (24:23), ale Shoji trafił z zagrywki w taśmę. Kolejne akcje raz jedni kończyli, raz drudzy. Jedni i drudzy mieli piłki setowe. Poziom akcji i emocji rósł. To była twarda, stojąca na wysokim poziomie siatkówka. Oba zespoły poszły na wymianę ciosów. Na samym finiszu wreszcie był sobą Thibault Rossard. Świetnie zagrywał i atakował. Po asie Francuza notowano 29:28. Cucine Lube wyrównało, ale kropkę nad "i" postawił ze środka Smith. Kapitalny początek naszej drużyny.

W drugim secie resoviacy nadal trzymali fason w podstawowych elementach. Wciąż skuteczny był Schulz. Po jego mocnych atakach Asseco Resovia prowadziła 11:8 i 14:11. Kiedy Rossard obił blok, na tablicy pojawił się wynik 16:12. Resovia uważnie i dobrze grała na przyjęciu, powtarzalnie na zagrywce. Rossard ponownie trzepnął z lewego skrzydła i nasz zespół przeważał 17:14 i nagle się zaciął. W to było graj przeciwnikom, którzy dominowali na boisku. Na 17:17 wyrównał Cvetan Sokołow. Po zagrywkach Stankovicia, bloku na Schulzu, błędach Miki i Lemańskiego włoski zespół uciekł na 24:18. Pewnie wypunktował naszą drużynę, która nagle oddała mu inicjatywę.

Włosi widząc, że to nie przelewki jeszcze mocniej się skoncentrowali i podnieśli jakość swojej gry. Zaczęli trzecią odsłonę od prowadzenia 9:4 i 10:5. Grali zdecydowanie lepiej, na luzie, niemal wszystko im wychodziło. Po rzeszowskiej stronie spadły wszystkie statystyki, Asseco Resovia, jakby wypadła z torów. Na drugiej przerwie technicznej Cucine Lube prowadziło 16:9. Było w gazie. Resoviacy nie mieli sił i środków, aby im się w tym secie skutecznie przeciwstawić. To była demonstracja siły Civitanovy (19:9), robiła na boisku co chciała i zwyczajnie pobiła naszą drużynę.

Czwarty set był ostatnią nadzieją resoviaków na finał KMŚ. Po zagrywkach Schulza i Rossarda przeważali 6:3. Wrócili do swojej dobrej gry. Po serii dobrych zagrywek Robertlandy'ego Simona, bloku Stankovicia, ataku Sokołowa i problemach na przyjęciu Resovii, Cucine Lube, które zdobyło siedem punktów z rzędu, prowadziło 13:8. Resovia nie poddała się i ambitnie ścigała rywala. Zmniejszyła straty do jednego punktu (23:24), ale Włosi zadali decydujący cios i nie udało się doprowadzić do tie-breaka. Szkoda!

- Graliśmy z włoskimi gwiazdami momentami jak równy z równym, różnica była widoczna na zagrywce i w grze na wysokiej piłce, mieliśmy swoje szanse, gdybyśmy zachowali trochę więcej zimnej krwi i zagrali lepiej taktycznie, to kto wie jak by się ten mecze potoczył - komentował Marcin Możdżonek, kapitan resoviaków.

Przeciwnik był lepszy - przyznał Mateusz Mika.

Resoviacy potwierdzili, że nieprzypadkowo znaleźli się w czwórce najlepszych zespołów Klubowych Mistrzostw Świata. Pokazali wiele świetnych akcji, ale na włoskiego potentata okazało się to za mało. Przez półtora seta podopieczni trenera Gheorghe Cretu wodzili możnego przeciwnika za noś. Może w niedzielnym pojedynku o brązowy medal będą mieli więcej szczęścia.

ASSECO RESOVIA - CUCINE LUBE CIVITANOVA 1:3 (31:29, 19:25, 14:25, 23:25)

RESOVIA: K. Shoji (4), Schulz (16), Rossard (19), Mika (7), Możdżonek (5), Smith (10), Perry (libero) oraz Lemański (0), Redwitz (0), Szerszeń (0), Buszek (0). Trener Gheorghe CRETU.

LUBE:  Bruno (3), Sokołow (18), Juantorena (18), Stanković (9), Leal (12), Simón (13), Balaso (libero) oraz D’hulst (0), Cantagalli (0), Cester (0), Massari (0). Trener Giampaolo MEDEI.

Sędziowali: Goran Gradinski (Serbia) i Mario Bernaola Sanchez (Hiszpania). Widzów 3409.

Wypowiedzi, opinie:

Gheorghe Cretu, trener Asseco Resovii: - Presja pojawiła się w momentach, kiedy graliśmy równo, z powodu niewykorzystania pierwszej szansy na zdobycie punktu. Mieliśmy szansę, zaczęliśmy dobrze w czwartym secie, a potem popełniliśmy techniczny błąd. Chcieliśmy wygrać, chłopaki walczyli o każdą piłkę.

Marcin Możdżonek: - Cieszę się, że graliśmy lepiej niż w naszej lidze. Nie wygrywaliśmy, straciliśmy trochę szans. Grając przeciwko tak silnemu zespołowi jak Lube, nie można popełniać błędów taktycznych. Chociaż dzisiaj przegraliśmy, cieszę się, że robimy postępy w naszej grze.

Rafał Buszek:
- Przed turniejem mało kto stawiał na to, że będziemy w czwórce najlepszych drużyn świata. Jutro mamy kolejną szansę i nie chcemy jej zmarnować.

Damian Schulz: - W końcówce drugiego seta Lube zaczęło lepiej zagrywać, trochę nas odrzuciło od siatki, mieliśmy z tym problem i myślę, że to był kluczowy moment tego meczu. W czwartym secie próbowaliśmy odwrócić sytuację, zostawiliśmy kawał serca na boisku. Wydaje mi się, że kibice mogą być z naszej postawy zadowoleni, my natomiast żałujemy, że nie udało się nam wygrać. Jutro zrobimy wszystko, żeby do Rzeszowa przywieź brązowy medal.

Gianpaolo Madei, trener Cucine Lube Civitanova: - Jestem bardzo szczęśliwy z powodu zwycięstwa. Przed meczem wiedzieliśmy, że będzie to dla nas bardzo trudny mecz. Znam wielu zawodników Resovii, są oni bardzo ważnymi graczami z międzynarodowym doświadczeniem, z dobrą jakością gry. W pierwszym secie nie serwowaliśmy dobrze, Resovia naciskała w polu zagrywki, zwłaszcza pod koniec. Cieszę się z naszej reakcji, zwłaszcza na początku drugiego seta. Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa, ponieważ wszyscy chcieliśmy zagrać w finale. Dobrze znamy zespoły Trentino i Fakiela, byliśmy w tej samej grupie. Zagramy trudny finał przeciwko silnemu klubowi. Nie ma znaczenia przeciwko komu będziemy grać, zrobimy wszystko, aby wygrać mecz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24