Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Auto z Anglii zarejestrujesz w Polsce bez przeróbki?

Bartosz Gubernat
Samochody sprowadzone z Wielkiej Brytanii pojawiają się m.in. na giełdzie w Rzeszowie. Są znacznie tańsze od ich odpowiedników z Niemiec, Holandii, Francji i Włoch.
Samochody sprowadzone z Wielkiej Brytanii pojawiają się m.in. na giełdzie w Rzeszowie. Są znacznie tańsze od ich odpowiedników z Niemiec, Holandii, Francji i Włoch. Bartosz Gubernat
Spór między Polską a Komisją Europejską lada dzień rozstrzygnie Europejski Trybunał Sprawiedliwości.

Zgodnie z polskim prawem kierowca, który sprowadzi z zagranicy samochód z kierownicą po prawej stronie, po naszych drogach może poruszać się nim tylko przez 30 dni. Po tym czasie musi go przerejestrować. Aby móc to zrobić, samochód należy wcześniej przystosować do ruchu prawostronnego. Wiąże się to z wymianą świateł, lusterek i wycieraczek, a przede wszystkim modernizacją wnętrza polegającą na przeniesieniu kierownicy i pedałów na lewą stroną. W przypadku średniej klasy auta koszt przeróbki to ok. 5-7 tys. zł, ale jeśli samochód jest w miarę nowy, ze względu na wysoki koszt części zamiennych cena usługi rośnie powyżej 10 tys. zł.

Polska boi się kar

Obowiązek przeróbki samochodów urzędnicy tłumaczą wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego, którego zdaniem dopuszczenie do ruchu takich samochodów bez przekładki stworzyłoby zagrożenie na drogach. Innego zdania jest Komisja Europejska, która rozpatrywała skargę Grzegorza Dorobka z Kielc. Mężczyzna od 2010 roku bezskutecznie próbuje zarejestrować brytyjskie auto. Zdaniem urzędników KE, zakaz jest pogwałceniem dwóch unijnych dyrektyw oraz zasady swobodnego przepływu towarów między krajami wspólnoty. Dlatego KE nakazała znieść przepis, a gdy polski rząd tego nie zrobił, sprawa trafiła do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.

Wyrok w tej sprawie zapadnie w tym roku, a poprzedzi go zapowiadana na czwartek opinia rzecznika Trybunału - Niilo Jääskinena. Jeśli ich opinie będą korzystne dla kierowców, Polska zapłaci wielomilionowe kary za utrudnianie przepływu towarów między krajami członkowskimi UE. M.in. dlatego Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej opracowało projekt zmian, które zakładają dopuszczenie takich pojazdów do ruchu. - Dopuszczałyby one rejestrację auta z kierownicą po prawej stronie, ale pewne zmiany byłyby konieczne. To np. dostosowanie świateł zewnętrznych do ruchu prawostronnego i wymiana lusterek - tłumacz Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu transportu.

Ceny niższe nawet o połowę

Projekt przepisów trafił już do uzgodnień międzyresortowych. Sprzeciw budzi m.in. w Ministerstwie Gospodarki, które po ewentualnej zmianie zasad spodziewa się importu takich samochodów na poziomie 100-200 tysięcy sztuk rocznie. Zdaniem urzędników miałoby to olbrzymi wpływ na pogorszenie poziomu bezpieczeństwa na polskich drogach. Ich przypuszczenia potwierdza pan Marcin z Rzeszowa, który do Polski sprowadził już pięć samochodów z Wielkiej Brytanii. - Powód? Samochody używane są tam nawet o połowę tańsze, opłaca się je przywieźć nawet teraz, kiedy wymagają przeróbek. Dlatego Anglia to lepszy kierunek niż Niemcy albo Holandia, gdzie nie jest już tak tanio jak pięć, sześć lat temu. Jestem pewien, że po zniesieniu ograniczeń Polacy zaczną masowo importować samochody z Wysp - mówi rzeszowianin.

Podobnego zdania jest Sławomir Woźny z Rzeszowa, który w 2006 przywiózł z Anglii peugeota 406. - W Polsce takie auto było wtedy warte 16 tysięcy złotych. Ja zapłaciłem za nie 800 funtów, czyli ok. 4 tysiące złotych. Profesjonalna przeróbka kosztowała mnie 5 tysięcy. Auto do dziś spisuje się bez zarzutu - zapewnia pan Sławek.

Jak wyprzedzać?

Zdaniem ekspertów z branży motoryzacyjnej to jednak nie konieczność przeróbek i zakładany wyższy poziom importu są problemem. Chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo, którego nie da się zapewnić wpuszczając na drogi tysiące samochodów z kierownicą po prawej stronie.

- Polskie drogi są wąskie i kręte, nie wyobrażam sobie np. wyprzedzania takim samochodem. W jaki sposób kierowca oceni, czy z przeciwka nie nadjeżdża inne auto? Przecież żeby to zrobić, będzie musiał zaryzykować czołowe zderzenie - mówi Krzysztof Wadiak, dyrektor Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta Rzeszowa. Zastanawia się też, jak kierowca siedzący po prawej stroni zapłaci na bramkach za autostradę, albo odbierze bilet przy wjeździe na płatny parking?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24