MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Autobus zawsze się spóźnia

RENATA GALINSKA
Nie ma chyba w Dublinie pubu, restauracji, fast foodu, hotelu, sklepu, fabryki czy nawet urzędu, w którym nie pracowałby, chociaż jeden Polak. Irlandczykom to nie przeszkadza, nie traktują nas jak intruzów I konkurentów. Przeciwnie, cenią Polaków za fachowość, pracowitość i wszechstronność.

Dublin, stolica Irlandii to miasto o dwóch obliczach. Z jednej strony bardzo nowoczesne, zadbane, kolorowe, kipiące bogactwem i zielenią, z drugiej zaśmiecone, zatłoczone, brudne i ponure. Będąc tu dłużej nie sposób nie zauważyć tej gorszej strony, choć jest szczelnie zamknięta za wysokimi murami starych kamieniczek. Śmieci, na podwórkach, ulicach, balkonach, niemal wtopiły się w tutejszy krajobraz niektórych dzielnic. Kolosalne różnice widać zwłaszcza podczas jazdy, tzw. “dartem".

Autobus zawsze się spóźnia

Dart czyli miejska kolejka to najbardziej popularny, poza tramwajem i autobusem środek lokomocji w Dublinie. Krążą anegdotki, ze czekając na autobus można prędzej zastać śmierć, jeżdżą bardzo często opóźnione, a czasem wcale. W sklepach pojawiły się nawet widokówki z kościotrupem siedzącym na przystanku autobusowym, poniżej napis: "W oczekiwaniu na Irlandzki autobus".

Nawet zakup własnego samochodu nie jest dobrym rozwiązaniem, a często nawet kłopotliwym z powodu gigantycznych cen za ubezpieczenie (od 2-8 tysięcy euro rocznie), podatków drogowych i ewentualnych napraw. Te jak wszystkie usługi rzemieślnicze są w Irlandii bardzo drogie. Komunikacja w Dublinie, to zaraz po pogodzie najczęstszy powód do narzekań mieszkańców zielonej wyspy.

Polacy kochamy was

Niemal na każdym kroku słychać polską mowę. Dublińczycy mawiają: Rzuć kamieniem a uderzysz w Polaka. Jednak bez złośliwości. Nawet politycy z prezydentem Irlandii Mary McAleese na czele, chcą by przyjeżdżało nas jak najwięcej. Jesteśmy tu bardzo dobrze spostrzegani. Najczęściej widuje się rodaków w kafejkach internetowych, gdzie sporządzają tuzinami swoje CV, przy aparatach telefonicznych i na ulicach. Rzadziej - w pubach. Na rozrywki mogą sobie pozwolić tylko nieliczni (piwo w barze kosztuje 5 euro).

Przyjeżdżający do Irlandii Polacy to głównie młodzi, wykształceni ludzie. Wielu przyjeżdża do Irlandii z całymi rodzinami, aby tu rozpocząć swoje "lepsze życie". W końcu to zielona wyspa, a zieleń to kolor nadziei.

Od czego zacząć?

Przylatując do Irlandii dobrze jest mieć kogoś znajomego, kto wprowadzi nas w tutejsze realia życia, pomoże znaleźć zakwaterowanie, załatwić formalności w urzędzie, a może nawet "job". Chcąc podjąć jakąkolwiek pracę potrzebny jest tzw. PPS number. Jest to odpowiednik polskiego NIP. Bez PPS nie istniejesz. Chcąc otrzymać PPS musimy mieć stały adres zameldowania. Warto przed wynajęciem mieszkania upewnić się, czy właściciel zgodzi się byśmy podali jego adres, napisze list poświadczający o naszym zamieszkaniu. Bez tego ani rusz. Kiedy już formalności mamy za sobą, a PPS do siedmiu dni będzie wysłany poczta, możemy rozpocząć poszukiwania pracy.

Magister na pomywaku

Rodaków można spotkać absolutnie wszędzie. Pracujących jako pomoce kuchenne, kelnerów, bojów hotelowych, personelu sprzątającego, sprzedawców, pomocników na budowach. Są to stanowiska może mało ambitne, za to dość dobrze płatne. Tu się nie grymasi, bierze się, co jest, zwłaszcza na początku. Zdarza się, jak zresztą wszędzie ze pracodawcy potrafią wykorzystać niedoświadczonych, zagubionych obcokrajowców i zapłacić niższą stawkę niż było w umowie.

Gdzie szukać pracy?

Poszukiwania można rozpocząć już w Polsce, przeglądając strony internetowe polskich i irlandzkich agencji pracy. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę hasło praca w Irlandii, bądź "Irish job", a już po chwili pokazuje nam się kilkanaście różnych adresów. Jeśli poszukiwania w ten sposób nie powiodły się, można zaryzykować i udać się bezpośrednio do agencji w Irlandii. Tu wypełnić formularze w języku angielskim, określić, jaki rodzaj pracy chce się wykonywać i czekać na oferty.

Z tym bywa różnie, czeka się nawet kilka miesiący.

Zapamiętaj

Kiedy ktoś mówi, że praca w Irlandii czeka na Polaków, nie ekscytujmy się tymi słowami zbytnio. Owszem praca jest, ale wymagane są kwalifikacje, doświadczenie i język, choćby w stopniu komunikatywnym. Kiedy nie masz fachu, nie znasz języka i liczysz tylko na lut szczęścia możesz się przeliczyć. Nie ma lekko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24