Autobusem MPK za darmo? Nie w Rzeszowie

Pomysł wprowadzenia w miastach bezpłatnej komunikacji miejskiej promują związkowcy "Sierpnia 80". Mieszkańcy Rzeszowa na darmowe przejazdy raczej liczyć nie mogą. Pomysł nie przypadł do gustu ani rzeszowskim radnym, ani prezydentowi Ferencowi.

Za darmo jeżdżą już mieszkańcy Nysy w województwie opolskim. Nad wprowadzeniem systemu zastanawiają się włodarze Krakowa, Gdańska, Koszalina i Bydgoszczy.

- Miasto zainteresowane tym pomysłem samo może wypracować swój model. Wprowadzić darmowe przejazdy tylko dla kierowców, tylko dla osób zameldowanych i płacących podatki, albo dla wszystkich bez wyjątku - przekonuje Patryk Kosela, rzecznik prasowy Komisji Krajowej Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80".

Skąd zainteresowanie związkowców tym tematem?

- Takie rozwiązanie niesie ze sobą wiele korzyści: drogi są mniej rozjeżdżane, na ulicach są mniejsze korki. Nie wspominając o tym, że w mniejszym stopniu zanieczyszcza się środowisko - wylicza rzecznik.

O opinię na temat pomysłu darmowej komunikacji zapytaliśmy szefów klubów radnych miejskich w Rzeszowie.

- Takie rozwiązanie łatwiej wprowadzić w małych miasteczkach - zauważa Andrzej Dec, przewodniczący klubu radnych Platformy Obywatelskiej. I dodaje: - Trzeba najpierw poznać koszty i poszukać dodatkowych pieniędzy na ten cel. Nie tylko z budżetu miasta.

Darmowa komunikacja miejska to propozycja godna rozważenia, ale jestem pesymistą jeśli chodzi o szybkie wprowadzanie takich rozwiązań - mówi.

Jerzy Cypryś, przewodniczący klubu radnych PiS pomysł nazywa ciekawym i godnym przeanalizowania.

- Analiza plusów i minusów tego rozwiązania udzieliłaby odpowiedzi na pytanie czy warto. Z jednej strony należałoby dołożyć na ten cel pieniędzy publicznych, z drugiej to ciekawa inwestycja. Etapem przejściowym mogłaby być obniżka cen do na przykład złotówki za bilet ulgowy i 2 zł za bilet normalny - zastanawia się radny PiS.

Szefowie klubów ostrożnie podchodzą do pomysłu "Sierpnia 80".

- Nie znam tej inicjatywy, więc trudno mi się do niej odnieść. Na pewno nie jest to projekt, który można wprowadzić z dnia na dzień. Należałoby się zastanowić, ile kosztowałoby wprowadzenie darmowej komunikacji w mieście i kto mógłby korzystać z niej za darmo: wszyscy, czy tylko określona grupa. Odnoszę wrażenie, że to chwyt propagandowy "Solidarności". Takie pomysły związki powinny kierować do pracodawców, nie samorządów - twierdzi Wiesław Buż, przewodniczący klubu radnych SLD.

Dodaje jednak, że jeśli pojawi się konkretna propozycja, która będzie korzystna dla mieszkańców Rzeszowa to warto się nad nią zastanowić. Ze swoimi kolegami z rady miejskiej zgadza się Czesław Chlebek, przewodniczący klubu radnych "Rozwój Rzeszowa".

- Wszystko kosztuje. Mieszkaniec jeździłby za darmo, ale ktoś musiałby za to zapłacić. Paliwo, pensje kierowców, zakup taborów. Mam wrażenie, że to hasło rzucone na potrzeby jakiejś kampanii - stwierdza radny.

- W gospodarce nie ma nic za darmo. Chcąc wprowadzić bezpłatną komunikację w mieście należałoby zapytać mieszkańców, czy chcą płacić wyższe podatki. Więcej zapłaciliby wszyscy. Także ci, którzy nie jeżdżą autobusami, ale chodzą na piechotę lub jeżdżą samochodami - zauważa Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

Być może wszelkie wątpliwości wyjaśni wizyta, jaką związkowcy "Sierpnia 80" planują złożyć w Rzeszowie.

- Rozpoczęliśmy ogólnopolską kampanię promującą darmową komunikację miejską. Będziemy w wielu miastach, między innymi w Rzeszowie. Trzeba kuć żelazo, póki gorące - zapowiada rzecznik "Sierpnia 80".