Awantura o ogródki działkowe na ul. Lwowskiej w Rzeszowie [WIDEO]

- Umowa była inna, obiecali nam jeszcze trzy tygodnie na zebranie plonów, a dziś rano przyszedł jeden człowiek z budowy i kazał nam się wyprowadzać - denerwuje się działkowiczka Elżbieta Krzanicka. - Wczoraj zawisła tabliczka wstęp wzbroniony, teren budowy, co mamy teraz robić? Tu jest dorobek naszego życia.

Działkowicze są oburzeni postępowaniem urzędników, skarżą się również na prezesa ogródków działkowych, który ich o niczym nie informuje.

- O prezesa, to niech się nawet pani nie pyta. On o nas nie dba. Wiedział od dawna co się dzieje i nic z tym nie zrobił. Składki zebrał i zniknął - mówi Dariusz Polanowski. - Ja rozbieram altankę i więcej z Polskim Związkiem Działkowców nie chcę mieć do czynienia.

Sprawdziliśmy, prezes widząc, jaka atmosfera panuje na ogródkach, odjechał i wyłączył telefon.

- Skierowaliśmy pisma do sądu, niech prezes nam odda składki. W jakim kraju my żyjemy? To ma być demokracja - pyta rozgoryczony Marek Stachlicki.

Urzędnicy twierdzą że, od lat 60-tych działkowcy wiedzieli, że zaplanowana jest nowa droga. Przekonują też, że zapewnili im tereny zamienne, jednak skorzystały z tego tylko cztery osoby. -

Przedłużyliśmy działkowcom termin o trzy tygodnie, do końca września. Termin minął, inwestycja musi ruszyć - wyjaśnia Maciej Chłodnicki rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Aktualizacja

Przed chwilą otrzymaliśmy informację z Urzędu Miasta, że termin opuszczenia działek został przesunięty na 15 października.