Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bąblowica pustoszy wątrobę

Beata Terczyńska
Szczepan Jędral
Szczepan Jędral KRYSTYNA BARANOWSKA
Rozmowa z lek. med. Szczepanem Jędralem, państwowym wojewódzkim inspektorem sanitarnym w Rzeszowie.

- Gorączką Q od zwierząt zaraziło się 21 osób w regionie. Jak groźna jest ta choroba?

- Człowiek może się zarazić pijąc np. nieprzegotowane mleko, ale także drogą oddechową i przez kleszcze. Najbardziej narażeni są hodowcy bydła, owiec, kóz, personel weterynaryjny i laboratoriów mikrobiologicznych, pracownicy rzeźni, mleczarni, przetwórni mięsa, pracownicy garbarni, handlujący skórami.

U ludzi choroba przebiega zwykle bezobjawowo lub skąpoobjawowo i nie pozostawia następstw. Oczywiście, rzadko, ale mogą się zdarzyć powikłania, jak zapalenie mięśnia sercowego, czy wątroby. Chorobę leczy się antybiotykami. Jednorazowy cykl wystarcza, żeby pozbyć się bakterii.

- Gorączka Q i gorączka krwotoczna wywoływana przez hantawirus to dwie zupełnie inne choroby?

- Tak. Ta druga, choć nazywana jest krwotoczną, objawy krwotoczne daje rzadko. Natomiast wirus uszkadza nerki. Wirus Hanta roznoszą myszy, szczury, nornice. Musimy być ostrożni wszędzie tam, gdzie możemy mieć kontakt z wydalinami gryzoni, czyli przy porządkach archiwów, piwnic, altanek działkowych, rozbiórce starych domów.

Dość burzliwe są objawy zakażenia hantawirusem: wysoka gorączka, bóle głowy, dreszcze, osłabienie, objawy infekcji górnych dróg oddechowych.

- Jak nie pomylić jej z grypą?

- Przy grypie przebieg jest nieco inny, bo czujemy silne bóle mięśni i stawów. Przy hantawirusie dołączają się zaburzenia w funkcjonowaniu nerek oraz wybroczyny na skórze. Hospitalizacja, nawet na dość późnym etapie choroby, chroni przed śmiercią. Uszkodzenie nerek też najczęściej jest odwracalne. Wirusem Hanta na Podkarpaciu zaraziło się w tym roku 7 osób.

- Mocno niepokoi jeszcze inna choroba występująca w naszym regionie - bąblowica.

- Przypadki bąblowicy na Podkarpaciu są pojedyncze, ale możemy się spodziewać, że będzie ich więcej. Choroba rozwija się bowiem bardzo wolno - od kilku do kilkunastu lat. Wywołują ją dwa rodzaje tasiemca: psi i lisi. Są niewielkie (do kilku milimetrów) w porównaniu do zwykłych.

Człowiek zaraża się jedząc skażone odchodami lisimi, niemyte owoce runa leśnego, np. jagody, jeżyny, grzyby. Jajo tasiemca uwalnia larwę w przewodzie pokarmowym. Ta przebija się przez ściankę i z prądem krwi osadza w organach ciała, najczęściej w wątrobie.

Rzadko zdarza się, żeby pasożyty zawędrowały do mózgu, czy oka. Wtedy są dość szybko wykrywane, bo dają bardzo intensywne objawy. Za każdym razem przypominają nowotwór organu.

- Jak pasożyt pustoszy wątrobę?

- Przez lata możemy nie wiedzieć, że mamy tasiemca. Dowiadujemy się z reguły przy przypadkowym badaniu USG albo gdy jego stadium jest już tak zaawansowane, że powoduje niewydolność wątroby. Wtedy na skuteczne leczenie bąblowicy jest za późno. Jedynym ratunkiem jest przeszczep.

Usunięcie bąblowca z wątroby w całości jest niezmiernie trudne chirurgicznie. Rosnąc, nie dość, że z własnych tkanek, to jeszcze z tkanek "gospodarza", buduje kruchą otoczkę. Podczas operacji może dojść do jej pęknięcia. Pół biedy, jeśli pasożyt wykształcił sam bąbel bez główek. Jeśli wykształcił główki, czyli to, z czego rozwija się przyszły tasiemiec, pęknięcie bąbla powoduje rozlanie się ich do jamy brzusznej. I najczęściej wstrząs anafilaktyczny. Albo późniejszy rozwój mnogiej postaci bąblowicy w jamie brzusznej.

- Czy wiele lisów roznosi tasiemce?

- Szacujemy, że na terenach niektórych powiatów do 70 proc. lisów jest zakażonych tym tasiemcem.

- Jak ustrzec się bąblowicy?

- Nie jeść owoców prosto z krzaka, dokładnie je wymyć i przetworzyć.

- Za naszą południową granicą rośnie liczba zachorowań na żółtaczkę pokarmową. Istnieje ryzyko, że i u nas będzie ich więcej?

- Choć dziś zachorowalność jest znikoma, jednak ze względu na sytuację epidemiologiczną na Słowacji, możemy się spodziewać wzrostu zachorowań. Często odwiedzamy Słowację. Na szczęście śmiertelność w przypadku WZW typu A jest znikoma. Choroba nie pozostawia trwałych następstw.

- Podobno mamy w regionie przypadki zachorowań na odrę, choć to choroba, na którą się szczepimy?

- W sezonie letnim mieliśmy 28 przypadków, głównie u ludności romskiej. Oni bardzo często migrują między Polską a Wielką Brytanią, w związku z czym nieszczepione osoby mogą się tam zarazić wirusem odry i przynieść chorobę.

- Odra jest niebezpieczna?

- To typowa choroba dziecięca. Nie jest groźna. Zwykle nie zdarzają się powikłania, choć sporadycznie mogą wystąpić: zapalenie płuc, ucha środkowego, rzadziej mózgu.

- Coraz częściej jeździmy w egzotyczne zakątki świata. Jakie choroby stamtąd przywozimy?

- Mieliśmy przypadki malarii, np. u pracowników firm farmaceutycznych wyjeżdżających na Cejlon. Przed wyjazdem w tropiki mieszkańcy powinni odwiedzić nasz punkt szczepień. Dostają wtedy tzw. żółtą książeczkę potwierdzającą wymagane w danym kraju szczepienia. Ich posiadanie to częsty wymóg przy przekraczaniu granic.

- Eboli nam nikt nie dostarczył?

- Na szczęście. Natychmiast byśmy alarmowali. Wirus Ebola wywołuje klasyczną gorączkę krwotoczną, dającą niewielkie szanse na przeżycie. Ryzyko zarażenia jest niewielkie. Wirusa roznoszą małpki i gryzonie bytujące w obszarach środkowej Afryki, a tam się nie zapuszczamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24