Będziemy pracować, aby było jeszcze lepiej - mówi Jakub Kochanowski, środkowy Asseco Resovii [Opinie po meczu z GKSem Katowice]

Chcieliśmy wygrać za trzy punkty. Byliśmy faworytem tego spotkania. Mimo, że nie było ono najłatwiejsze, to na szczęście utrzymaliśmy na tyle wysoki poziom, że udało się go zamknąć w trzech setach. Nie ukrywamy, że jesteśmy drużyną fizyczną, zagrywka jest naszym bardzo ważnym elementem, bez zagrywki gra nam się bardzo ciężko, ale dzisiaj funkcjonowała bardzo dobrze

- komentował Kochanowski.

Asseco Resovia zameldowała się na półmetku rundy zasadniczej na trzecim miejscu. Ma tylko jeden punkt mniej od prowadzącego duetu: Warta Zawiercie - Jastrzębski Węgiel i na koncie 13 zwycięstw. To chyba bardzo dobry wynik?...

Po pierwszej fazie rundy zasadniczej jest bardzo dobrze. Na pewno mogło być lepiej. Jesteśmy zadowoleni z tego, w jakim miejscu obecnie się znajdujemy. Będziemy pracować, aby było jeszcze lepiej

- dodaje Kochanowski.

Jesteśmy takim zespołem w tym sezonie, że tymi drużynami, z którymi mamy wygrywać, wygrywamy, a nie możemy z tymi, które są wyżej od nas. Chcieliśmy się pokusić w Rzeszowie o jakieś punkty z drużyną, nie ma co ukrywać, lepszą od nas, będącą wyżęj od nas w tabeli. Niestety się nie udało. Resovia miała przewagę szczególnie na zagrywce, u nas czegoś zabrakło, chyba szczególnie zagrywki i wynik jest jaki jest - 3:0.

- komentował Bartosz Mariański, libero GKS-u, były gracz Asseco Resovii, zresztą takich zawodników w ekipie z Katowic było jeszcze pięciu. - My mamy zawodników grających sprytem, niekonwencjonalnymi zagraniami, w Resovii są silni gracze, co wyróżnia tę drużynę w tym sezonie.

Zabrakło nam tego, aby obronić parę piłek i wyprowadzić skuteczną kontrę. Siła ofensywną rzeszowskiej drużyny jest bardzo duża, co pokazała. Dla nas każda kontra to było święto. Dwa sety graliśmy w miarę równo, a przegraliśmy je. Jest to naszą bolączką

- mówiłl m.in. Grzegorz Słaby, trener katowickiego zespołu.