Bez bramek w meczu Unii Nowa Sarzyna z Tomasovią

Oba zespoły bardziej koncentrowały się na tym, żeby bramki nie stracić i to akurat wychodziło im całkiem nieźle. Trudno jednak specjalnie wychwalać obrońców, bo pracy nie mieli zbyt wiele, gdyż akcje ofensywne zarówno gości jak i gospodarzy nie były wysokich lotów.

Tomasovia jedynie na początku meczu raz zagroziła bramce Unii, ale nic z tego nie wyszło. Przez większość czasu więcej z gry mieli gospodarze, ale choć częściej zapędzali się pod bramkę rywali sytuacje bramkowe można policzyć na palcach jednej ręki.

Najbliżej strzelenia bramki byli Damiana Juda i Stanisław Bednarz. Pierwszy najpierw popisał się ładnym strzałem z półwoleja, po którym piłka nieznacznie poszybowała nad poprzeczką, a później po jego mocnym uderzeniu z piętnastu metrów piłka odbiła się od jednego z obrońców i minęła bramkę. Bednarzowi zabrakło jedynie kilka centymetrów, aby umieścić piłkę w siatce. Jego strzał z wolnego końcówkami palców bramkarz Tomasovii sparował poza linię końcową.
I to by było na tyle ciekawych sytuacji. W drugiej połowie piłkarze popisywali się częściej ostrymi faulami niż akcjami ofensywnymi, po których można by było liczyć na bramkę. Po meczu obaj trenerzy nie kryli, że są mocno zawiedzeni poczynaniami swoich piłkarzy.

UNIA NOWA SARZYNA - TOMASOVIA TOMASZÓW LUBELSKI 0-0

UNIA: Napieralski - Micek, Sałek, Bartnik, Reptak - Kocur, Szafran, Kot, Cichoń (46. Dąbek) - Juda, Bednarz (84. Iwanicki).

TOMASOVIA: Bartoszyk - Banaś, Świderek, Sioma, Myszkowski - Żurawski, Stefanik (78. Chwała), Słotwiński, Baran (60. Wawryca) - Pacholarz (68. Zatorski), Kozyra (70. Jakubiak).

SĘDZIOWALI: Tomasz Jagieła oraz Piotr Praisnar i Grzegorz Żurawski (Krosno). ŻÓŁTE KARTKI: Reptak, Kot - Myszkowski, Kozyra, Świderek. WIDZÓW 200.