Bezterminowy strajk szpitalnych lekarzy

- Co miesiąc płacę składki na ubezpieczenie zdrowotne. Skoro od dziś mój doktor strajkuje i mogę do niego iść tylko prywatnie, to chcę zwrotu moich pieniędzy! - denerwuje się Anna Majak, chora na serce mieszkanka Rzeszowa.

Tylko do sądu

Do strajku szykują się także pielęgniarki i położne. Na czwartek siostry zaplanowały manifestację. Tego dnia przed Urzędem Wojewódzkim w Rzeszowie będą pikietować pielęgniarki z całego regionu.

Podobnie myśli wielu naszych Czytelników, którzy w tej sprawie dzwonili i pisali do naszej redakcji. Dlatego w ich imieniu zasięgnęliśmy porady prawników. Niestety, okazuje się, że przepisy regulujące działanie służby zdrowia nie przewidują odszkodowań dla pacjentów czy zwrotu składek z powodu strajku lekarzy. Nawet jeśli w tym czasie mielibyśmy duże problemy z dostaniem się do specjalisty. Nie znaczy to jednak, że nic nie możemy zrobić.

- Pacjent może domagać się odszkodowania, ale na podstawie kodeksu cywilnego - mówi Zbigniew Mac, radca prawny.

Tyle, że na to rozwiązanie stać niewiele osób, a sądowa batalia może trwać latami.

Co na to Fundusz?

Tego żądają lekarze

- podwyżek pensji do 5 tys. zł brutto dla lekarza bez specjalizacji i 7,5 tys. zł dla specjalisty.
- 14 dni płatnego urlopu szkoleniowego w roku.

W NFZ uspokajają, że pomimo strajku pacjenci nie pozostaną bez opieki.

- Zbieramy dokładne informacje, kto i gdzie będzie strajkował - zapewnia Marek Jakubowicz, rzecznik prasowy oddziału NFZ w Rzeszowie.

- Mamy także listę lecznic, które pracują normalnie. Poza tym, w strajkujących szpitalach będą działać izby przyjęć, a protestujący lekarze deklarują, że nie zostawią bez pomocy pacjentów w stanach nagłych i zagrażających życiu.

Pacjenci się boją

Mimo tych zapewnień pacjenci nie kryją niepokoju:

- Nawet jak nie ma strajku, to do specjalisty trzeba czekać miesiącami w kolejce. Co mi po informacji, gdzie jeszcze przyjmuje np. neurolog. Pewnie ma już tylu pacjentów, że będę czekać i czekać! Strach pomyśleć, co się będzie działo! - denerwuje się pacjentka jednej ze strajkujących poradni w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie.

Obawy chorych są jak najbardziej uzasadnione, bo strajk obejmie dziś aż 22 naregionalne szpitale na 2! Oznacza to, że planowych operacji, badań i konsultacji na nie wiadomo jak długo zostaną pozbawieni pacjenci większości tego typu lecznic!

- Będziemy strajkować aż do skutku. Jak będzie trzeba, doprowadzimy do zamknięcia szpitali - zagroził Zdzisław Szramik, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy na Podkarpaciu.