Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biblioteka Uniwersytetu Rzeszowskiego zgromadziła wielki zbiór czasopism podziemnych i antykomunistycznych [WIDEO, ZDJĘCIA]

Piotr Samolewicz
Piotr Samolewicz
Wideo
od 16 lat
Biblioteka Uniwersytetu Rzeszowskiego (BUR) zgromadziła w ciągu niespełna dwóch lat pokaźny zbiór czasopism podziemnych wydawanych przez ruchy demokratyczne i związek Solidarność w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.

Zaczęło się od tego, że pracownik biblioteki Bartłomiej Motyka zapytał się przełożonego, czy w archiwum są odłożone jakieś wydawnictwa podziemne. Ten skierował go na czwarte piętro gmachu BUR, gdzie leżały zapomniane zbiory przekazane bibliotece wiele lat temu. B. Motyka zaczął przeglądać te zbiory i wyodrębnił 230 tytułów prasy II obiegu. Taki był początek inicjatywy bibliotekarza.

– Następna myśl była taka, czy uda się ten zbiór poszerzyć. Zadzwoniłem do Regionu Rzeszowskiego Solidarności, zacząłem też rozsyłać maile do wielu instytucji w kraju – mówi Bartłomiej Motyka.

O planach Biblioteki stworzenia zbioru prasy nielegalnej Nowiny pisały w styczniu ub. roku. Artykuł na portalu nowiny24 sprawił, że do Bartłomieja Motyki zgłosili się ofiarodawcy pism wydawanych przez rzeszowską Solidarność, m.in. były działacz Marian Irzyk.

Od tamtego czasu Bartłomiejowi Motyce udało się zgromadzić wiele egzemplarzy pism podziemnych. Przygotowana na przełomie lat 2000 bibliografia prasy podziemnej w Polsce komunistycznej mówi nawet o 4 tys. tytułach. Naukowcom udało się wówczas dotrzeć fizycznie do ponad 3 tys. tytułów.

– My dotrzemy do około 1100 – 1200 tytułów, co będzie około jedną trzecią wszystkich. Jak na bibliotekę uniwersytecką, będzie to jeden z większych zbiorów w kraju. Największe zbiory w kraju ma Ośrodek Karta. My finalnie najwięcej skorzystaliśmy z archiwum emigracji w Bibliotece Uniwersyteckiej w Toruniu, a także ze zbiorów Ossolineum, Biblioteki Narodowej, Archiwum Komisji Krajowej Solidarności, Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku – ocenia Bartłomiej Motyka.

Autor inicjatywy liczył przede wszystkim na zgromadzenie tytułów regionalnych, takich jak „Solidarność Rzeszowska” i „Wieś Rzeszowska” (później oba tytuły zostały połączone i ukazywały się jako „Solidarność Rzeszowska”), „CIA”, czasopisma wydawanego przez Niezależne Zrzeszenie Studentów w Rzeszowie, „Wryj”, i to się udało. Jeden egzemplarz „Solidarności Rzeszowskiej” jest esbecką fałszywką. Biblioteka posiada praktycznie wszystkie numery tego pisma.

Kolekcja prasy podziemnej w Bibliotece Uniwersytetu Rzeszowskiego jest cały czas poszerzana. Powinna być udostępniona wszystkim chętnym w przyszłym roku.

- Zebrane materiały powinny mieć wielką wartość dla nas wszystkich, a przede wszystkim dla przedstawicieli środowiska naukowego, czyli pracowników naukowych rzeszowskich uczelni i studentów. Materiały te mogą być pomocne do prowadzenia lekcji najnowszej historii Polski w szkołach podstawowych i średnich – mówi Bartłomiej Motyka. - Czasopisma te tworzą szerokie spektrum poglądów i przekonań skupionych pod jednym znaczkiem Solidarności. Budzi podziw wielość tytułów od skrajnie niepodległościowych i prawicowych po lewicowe i mających wręcz w tytule słowo „socjalizm”. Dziś młodym ludziom trudno wytłumaczyć, że kiedyś była lewica antykomunistyczna - mówi pracownik BUR.

Uwagę zwracają wydane na Zachodzie w miniaturowych formatach pisma „Aneks”, „Zapis”, „Kultura” i inne. Kieszonkowy format miał ułatwić ich przemyt do Polski.

BUR udało się zgromadzić prawie wszystkie numery „Tygodnika Mazowsze”, wydawanego w latach 1982-1989 na całą Polskę przez zarząd Regionu Mazowsze Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Biblioteka ma też 30 numerów „Tygodnika Solidarność”, jakie ukazały się w pierwszym okresie Solidarności, do jej delegalizacji. Wśród wielu unikatowych pozycji jest pierwszy komiks o Solidarności pt. „Solidarność – 500 pierwszych dni”.

Za wydawnictwa nielegalne są uważane te, które ukazywały się od roku 1976 i powstania Komitetu Obrony Robotników oraz Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, do likwidacji peerelowskiej cenzury w 1990 roku. Są one nazywane też bezdebitowymi. Ta druga nazwa pochodzi od słowa debit, określającego zezwolenie urzędu cenzury na rozpowszechnianie wydawnictw. Także zezwolenie na sprowadzanie wydawnictw zagranicznych (tzw. debit pocztowy albo komunikacyjny).

W prasie podziemnej często publikowały bardzo znane do dziś osoby, ale ze względów bezpieczeństwa używały one inicjałów lub pseudonimów. Prasę i książki drukowano wieloma technikami, najstarszymi były powielacze spirytusowe i białkowe.

- Zebrane materiały powinny mieć wielką wartość dla nas wszystkich, a przede wszystkim dla przedstawicieli środowiska naukowego  – mówi pracownik BUR Bartłomiej Motyka.

Biblioteka Uniwersytetu Rzeszowskiego zgromadziła wielki zbi...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24