MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bilard. W Ósemce ruszyła kolejna edcyja poniedziałkowych turniejów

Tomasz Ryzner
Od lewej Arkadiusz Nawojski, Krystian Tanasiewicz, Tomasz Kapłan i Szymon Szyszka.
Od lewej Arkadiusz Nawojski, Krystian Tanasiewicz, Tomasz Kapłan i Szymon Szyszka. archiwum
Duet Tomasz Kapłan/Arkadiusz Nawojski wygrał pierwszy turniej z cyklu "Nie lubię poniedziałków - Pary 2014". W finale imprezy pokonał parę Krystian Tanasiewicz/Szymon Szyszka. Grano w odmianę 9-bil.

To już szósta edycja poniedziałkowych turniejów, ale rozgrywana jest tym razem w mocno zmienionej formule - po raz pierwszy o laury walczą pary. Nie mają one stałego składu. Przed każdym turniejem powstają w wyniku losowania.

- Wydaje mi się, że pomysł wygląda na trafiony - ocenia Kapłan. - Takie zasady wyrównują szanse, dają je także zawodnikom niżej notowanym, którzy w normalnej formule nie mogliby raczej marzyć o dojściu do wysokich pozycji.

- To formuła bardziej zabawowa, w której bardzo dużo zależy od losowania - mówi Jacek Pańczak, który wspólnie Kazimierzem Wójcikiem zawędrował na trzecie miejsce. - W dziewiątkę bywa jeszcze równie, ale jeśli będziemy grac w inne odmiany, to taki duet Kapłan./Tanasiewicz wygra raczej na pewno. z drugiej strony, kiedy słabszy zawodnik gra z mocniejszym, ma okazję się czegoś nauczyć, bo przecież możemy się konsultować przed każdym uderzeniem.

Tomek z Arkiem problemy mieli tylko w meczu o awans do półfinału, gdy po raz pierwszy spotkali się z duetem Tanasiewicz/Szyszka. Popularny "Szosz" przy stanie 3:3 miał do wbicia dziewiątkę, ale brakło mu precyzji. Tomek Arkiem w półfinale pokonali 4:1 duet Janusz Stawarz/Dariusz Bigdoń. "Taras"/"Szosz" po powrocie na prawą stronę w półfinale pokonali 4:3 Pańczaka/Wójcika. W finale wielkich emocji nie było Kapłan/Nawojski nie dali tym razem rywalom żadnych szans i wygrali 4:0. Piąte lokaty zajęły duety: Robert Pecka/Marcin Kostera i Mariusz Frącek/Witold Hajduk.
Pan Mariusz miał możliwość zagrania o blisko trzy tysiące zgromadzone w Jack Pocie. Szczęśliwy los spośród dwudziestu (tylu zawodników grało w pierwszym turnieju) wyciągnęła małżonka bilardzisty rodem Leżajska.

- Masz to wygrać, potrzebuję tych pieniędzy na zakupy - śmiała się pani Basia.

Mariusz bardzo chciał uczynić zadość życzeniu żony, ale potknął się już na pierwszej przeszkodzie - po rozbiciu żadna bila nie znalazła drogi do celu. Za tydzień w poniedziałek ponownie ktoś będzie miał szansę skończyć z kija partie w 9-bil i w rekordowo szybkim czasie zgarnąć wcale niezłą sumkę.

- Było bardzo wesoło przy stołach, a o to przecież w tych poniedziałkowych turniejach chodzi - podkreślił Janusz Stawarz, szef naszego klubu.
Za tydzień turniej nr 2 - początek o godzinie 19.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24