Biznesmen z Rzeszowa kupił zegarek za 100 tys zł

Bogusław Marek z Salonu Jubilerskiego w Rzeszowie, gdzie na razie ten zegarek trafił, nie chce zdradzić, komu będzie on odmierzał czas.

- Tajemnica firmowa - zastrzega.

Wiemy tylko, że do Polski na specjalne zamówienie sprowadzono ze Szwajcarii trzy egzemplarze takich zegarków. Kto je kupi, jest tajemnicą nabywców i sprzedających.

Nie ma prawa się spóźnić

Czym różni się zegarek za sto tysięcy złotych, od zegarka za - na przykład - 20 złotych. Oba wskazują te same godziny. Ten tańszy może się spóźnić o kilka sekund dziennie. Ten droższy spóźnić się nie ma prawa.

Zegarek ma ładną kasetkę z półeczką na inne męskie elementy biżuterii (np. spinki do koszuli). Do tego kluczyk, żeby zegarek dla bezpieczeństwa zamknąć.

Zegarek plus ochroniarz

- Gdybym ja nosił tak drogi zegarek, to zatrudniłbym ochroniarza - stwierdził fotoreporter Nowin, który przypadło zadanie zrobienia zdjęcia cennemu czasomierzowi.

Dlaczego ten zegarek tyle kosztuje?

- Elementy kół napędowych mechanizmu wykonane są z krzemu, który jest kilkakrotnie twardszy od stali - tłumaczy Bogusław Marek.

- Z kolei obudowa jest wykonana z osiemnastokaratowego różowego złota, obecnie bardzo modnego. Dodatkowo pasek ze skóry aligatora nadaje zegarkowi lekko "drapieżną" nutę.

Najdokładniejszy spośród dokładnych

Ale to nie zawartość złota w obudowie, czy jakość paska decyduje o cenie.

- Największą wartość ma układ balansowy, który odpowiada za dokładność "chodu" zegarka. W tym mechanizmie jest najdokładniejszy spośród wszystkich modeli - zachwala Marek.

Zegarek wyprodukowano - a jakże - w Genewie. Na świecie jest tylko 188 takich modeli. Jeden z nich trafił właśnie do nas. Można powiedzieć, że znacznie przyczynił się wzrostu poziomu bogactwa naszego regionu.