Brawo! Uratowaliście młodego człowieka

Zimno, ciemno, pusto. Okres pomiędzy świętami a nowym rokiem. Ludzie odpoczywają i snują plany na przyszły rok. Podsumowują, biesiadują i spędzają czas z najbliższymi. Inaczej ten okres zapamięta 23-latek z Nienaszowa i dwóch policjantów komisariatu w Nowym Żmigrodzie. Dla tego pierwszego do okres zwrotny w młodym życiu. Dla funkcjonariuszy, to normalna praca zakończona wielkim sukcesem. Przypomnijmy zatem, jak wyglądał ten grudniowy wieczór.

Było około 19 godziny, gdy policjanci otrzymali informację od dyżurnego. Anonimowa osoba zadzwoniła, że widziała w Nienaszowie koło przystanku mężczyznę leżącego w kałuży krwi. - Niezwłocznie ruszyliśmy do akcji. W zgłoszeniu nie padło dokładne określenie, o który przystanek chodzi. Szukaliśmy wszędzie - opowiada starszy sierżant Patryk Pluczyński. W końcu trafili na miejsce.

- Zauważyliśmy człowieka, który w ręku trzymał nóż do tapet. Do tego miał pociętą lewą i prawą rękę - tłumaczy Pluczyński. Funkcjonariusze od razu przystąpili do akcji. Mężczyzna był przytomny. Czuć było od niego woń alkoholu. Miał jeszcze na tyle siły, by rozmawiać i wykrzykiwać do policjantów.

- Podeszliśmy do niego. Odebraliśmy mu niebezpieczne narzędzie i zaczęliśmy rozmowę. Na początku trudno było przebić się przez jego słowa o tym, że życie mu się znudziło - opowiada sierżant sztabowy Grzegorz Jakubiński. Jednocześnie funkcjonariusze wezwali karetkę pogotowia. Przystąpili też do pierwszej pomocy. Postarali się zatamować krwotoki.

- Od razu po przyjeździe karetki przekazaliśmy rannego zespołowi medycznemu. Został on przewieziony do jasielskiego szpitala - wyjaśnia Pluczyński.

Młody człowiek mimo ran na rękach, cały czas rozmawiał z policjantami. Mówił, o tym, że nie ma po co żyć, że zawalił mu się świat. Ciężko pracował za granicą. Czekał na wymarzony w jego życiu dzień. Sytuacja jednak obróciła się przeciwko niemu. Osoba, w której pokładał największe nadzieje, zdecydowała się życie spędzić z kimś innym. Zdesperowany mężczyzna nie wiedział co ma ze sobą zrobić.

- Zaczęliśmy mu tłumaczyć, że na tym świat się nie kończy. Że jest młody, całe życie przed nim - opowiada Pluczyński. Policjanci nie ukrywają, że ich praca jest dla nich powołaniem. - Cieszymy się, że mogliśmy pomóc - zgodnie podkreślają.

W 4-letniej karierze policyjnej st. sierż. Pluczyńskiego to drugi przypadek, kiedy podczas interwencji uratował ludzkie życie. - To jest nasza codzienność. Takie zdarzenia nie występują często, tym bardziej cieszy to, że udało się pomóc - podkreśla sierż. szt. Jakubiński. Starszy stażem, bo 8 lat w policji, już w wielu takich akcjach uczestniczył. Policjanci przyznają też, że duża zasługa w tym osoby, która zgłosiła sprawę telefonicznie.

- Widać, że nie ma dużej znieczulicy, że ludzie jeszcze zauważają drugiego. Gdyby ktoś obok niego przejechał obojętnie, to mężczyzna na pewno za kilka godzin by się wykrwawił - zaznacza Jakubiński.

Mimo tego, że 23-latek stracił sporo krwi, szybko opuścił szpital. Jak tylko doszedł do siebie, pojawił się na komisariacie. Z jednej strony musiał zeznać czy tego czynu dopuścił się samodzielnie. Z drugiej, podziękował policjantom, że uratowali mu życie. Mimo wszystko cieszył się, że odnaleźli go w porę i uratowali. Przecież zawsze można zacząć wszystko od nowa.

KOMISARZ JACEK KRZYŻAK, Komendant Komisariatu Nowy Żmigród: Funkcjonariusze zasłużyli na wszelkie słowa uznania. Ich szybka i skuteczna interwencja pozwoliła uratować ludzkie życie. Obydwaj policjanci na mój wniosek otrzymali nagrody. Sam uratowany również dziękował policjantom.