Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Błażowej Jerzy Kocój dostał wyrok za przestępstwo urzędnicze. Sąd nie wymierzył mu jednak kary

Grzegorz Anton
Jerzy Kocój, burmistrz Błażowej usłyszał przed rzeszowskim sądem wyrok w sprawie o nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Sąd uznał burmistrza winnym, ale co ciekawe odstąpił od wymierzenia kary. Burmistrz miał według śledczych wyrażać zgodę na wydobycie kopalin z gminnej działki bez uzyskania wymaganej koncesji. Sprawą zainteresował się również Okręgowy Urząd Górniczy w Krośnie i nałożył na gminę opłatę podwyższoną za wydobycie bez wymaganej koncesji w wysokości ponad 830 tys. zł. W piątek 8 października przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie odbył się prawdopodobnie ostatni akt tej sprawy.

Spis treści

W 2019 roku na łamach Nowin, Marek Jękot, szef łańcuckiej prokuratury mówił tak o postępowaniu:

- Podstawą zarzutów były ustalenia, że burmistrz jako funkcjonariusz publiczny nie dopełnił swoich obowiązków w ten sposób, że wielokrotnie wyrażał zgodę na nieodpłatne wydobycie kopalin z gminnej działki w Piątkowej bez uzyskania wymaganej koncesji. Doprowadziło to do niekontrolowanego i nieewidencjonowanego wydobycia co najmniej 14,5 tys. ton kopalin.

Starostwo nie wydawało żadnych pozwoleń

Aby poznać mechanizm całej sprawy musimy cofnąć się o kilka lat wstecz. Pod koniec 2015 roku gmina kupiła działkę, w miejscowości Piątkowa. W wyjaśnieniach burmistrza, do jakich dotarliśmy nieoficjalnie, możemy się doszukać, że teren ten miał być wyrównany pod przyszłą inwestycję budowlaną. Podczas prac znaleziono w tym miejscu łupek i gmina miała wykorzystać go częściowo do utwardzenia dróg gminnych. Z kolei ten nienadający się do remontu dróg, miał być spożytkowany, do wyrównania terenów na obszarze gminy oraz jako podsypka przy budowie chodników. Wydobycie kopalin miało miejsce w 2016 roku. Okazuje się, że zgodnie z ustawą Prawo geologiczne i górnicze wydobywanie kopalin ze złóż może być wykonywane po uzyskaniu koncesji. Tej gmina nie posiadała. Dlaczego o nią nie wystąpiła? Kwestia ta pozostaje zagadką. O tyle to dziwne, że burmistrz to doświadczony samorządowiec. Jak czytamy na jego stronie internetowej, dwie kadencje pełnił funkcję przewodniczącego Rady Miejskiej w Błażowej. I jak zaznacza jest członkiem PSL - przewodniczącym Wojewódzkiej Komisji Rewizyjnej PSL Województwa Podkarpackiego. Brak koncesji spowodował jednak poważne konsekwencje, zarówno dla burmistrza, jak i finansów gminy.

- W 2017 roku, w listopadzie wpłynęło anonimowe zawiadomienie do prokuratury w sprawie burmistrza Błażowej i wydobycia tych kopalin. W czerwcu 2018 roku identyczne zawiadomienie złożyło w tej sprawie dwóch mieszkańców Błażowej

– mówi Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

Śledczy uznali, że Jerzy Kocój jest winny i postawiono mu zarzut z art. 231 kodeksu karnego. Dokładnie artykuł ten mówi: „Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

W lipcu 2017 roku anonim w tej samej sprawie trafił również do dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Krośnie. Urząd szybko zajął się tą dziwną sprawą. Wkrótce urzędnicy wysłali pismo do Starosty Rzeszowskiego, z prośbą o przekazanie informacji, co do działki w Piątkowej. Między innymi pytali o: udzielenie pozwoleń na budowę, koncesję na wydobywanie kopalin ze złóż, decyzję dotyczącą rekultywacji i pozwolenia wodno-prawne. Pytali także o inne informacje mogące wyjaśnić, co ktoś robi na wspomnianej wcześniej działce. Starostwo odpowiedziało, że nikt z urzędu nie udzielał dla tego terenu koncesji na wydobywanie kopalin, pozwoleń wodno-prawnych oraz nie udzielał decyzji w sprawie rekultywacji i zagospodarowania gruntów.

Urząd nałożył karę

Urząd górniczy tym samym zaczął drążyć jeszcze bardziej temat, wysyłając pytania do samego burmistrza. Mniej więcej w czasie prowadzonego postępowania, burmistrz na swojej stronie internetowej zaczął się sam tłumaczyć i napisał do mieszkańców m.in. tak:

„Z terenu tego żaden pobrany materiał nigdy nie został sprzedany osobom trzecim. Wykorzystanie jego służyło tylko i wyłącznie dla poprawy stanu nawierzchni dróg i chodników, a tym samym poprawy bezpieczeństwa mieszkańców. Wiedzą taką od samego początku działań dysponowała zarówno część Rady Miejskiej w Błażowej jak i sołtysi z naszej gminy”.

Jerzy Kocój twierdzi swoje, ale dyrektor urzędu górniczego, wobec liczny dowodów, jakimi dysponował wszczął z urzędu postępowanie administracyjne w sprawie naliczenia opłaty podwyższonej związanej z prowadzeniem wydobywania kopaliny bez wymaganej koncesji. Przeprowadzono szereg różnych działań, w tym oględzin przedmiotowego miejsca i przesłuchań właścicieli firm, które wydobywały kopaliny z działki w Piątkowej. Ostatecznie ustalono, że powierzchnia wyrobiska wynosiła około 3600 m2 , a z działki wydobyto 7260 m3 łupka. Opłatę podwyższoną dla łupków, ustala się od ilości wyrażonej w tonach. Z obliczeń specjalistów wyszło, że wydobyto dokładnie 14 520 ton kopalin. Obliczono także kwotę, jaką gmina ma zapłacić za wydobywanie kopalin bez koncesji. Wyszło dokładnie 830 544 zł. Gwoli ścisłości należy wyjaśnić, że przepisy dzielą tę karę i jej 60 procent gmina miała przelać na… konto gminy. Tym samym blisko 500 tys. zł pozostało w gminie, ale jak usłyszeliśmy w łańcuckiej prokuraturze urząd podległy burmistrzowi nie mógł ich wydać na inne cele niż ochronę środowiska. Natomiast 40 procent kary, czyli około 332 tys. zł gmina przekazać musiała na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w warszawie.

Dla miasta typu Warszawa, czy Kraków taka kara byłaby drobnostką. Dla gminy Błażowa jest to już jednak duża kwota. Jak powiedział nam proszący o anonimowość samorządowiec, za pieniądze z kary nałożonej na gminę można wykonać np. wodociągi, kanalizację, podciągnąć gaz, zbudować oświetlenie w gminie, czy wykonać budowy lub remonty chodników. Przykładowo za ponad 800 tys. zł można wybudować około 800 metrów chodnika lub wykonać ponad 1600 m2 remontu chodnika. Samorządowiec, z którym rozmawialiśmy podkreśla, że taką kwotę dobry burmistrz może także pomnażać, jako wkład własny do projektów ministerialnych lub unijnych.

Burmistrz jest osobą niekaraną

Osobnym torem sprawa toczyła się w prokuraturze. - Burmistrz nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Prokurator postawił mu zarzuty i skierował akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Rzeszowie. 26 listopada 2020 roku sąd wydał wyrok w tej sprawie – mówi prokurator Ciechanowski.

Ten był nietypowy. Sąd Rejonowy w Rzeszowie ogłosił wyrok, w którym: postępowanie karne warunkowo umorzył na okres próby 2 lat. Orzekł od oskarżonego na rzecz FPPoPP (Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej) świadczenie pieniężne w kwocie 3 tys. zł. Zasądził również od burmistrza na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w kwocie 1930,90 zł.

Wyrok jest nietypowy, ponieważ postępowanie zostało warunkowo umorzone. Co to oznacza? Tłumaczy to kodeks karny: sąd może warunkowo umorzyć postępowanie karne, jeżeli wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości, a postawa sprawcy niekaranego za przestępstwo umyślne, jego właściwości i warunki osobiste oraz dotychczasowy sposób życia uzasadniają przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa. Warunkowego umorzenia nie stosuje się do sprawcy przestępstwa zagrożonego karą przekraczającą 5 lat pozbawienia wolności. Czy oznacza to, że ostatecznie sąd uznał winę burmistrza?

- Wyrok warunkowo umarzający postępowanie jest wyrokiem stwierdzającym winę, tylko sąd odstępuje od wymierzenia kary – mówi Dariusz Sudak, zastępca Prokuratora Rejonowego w Łańcucie.

Również Naczelny Sąd Administracyjny w jednym z wyroków z 2009 roku stwierdził, że wyrok warunkowo umarzający postępowanie, oznacza przypisanie sprawcy popełnienia przestępstwa, a więc i winy. A przypomnijmy, że dwa lat temu burmistrz twierdził, że jest niewinny.

Kwestia wyroku w tej sprawie jest ważna. Jeżeli postępowanie zakończyłoby się prawomocnym wyrokiem sądowym skazującym, burmistrz musiałby zrezygnować ze swojej funkcji. Tymczasem sąd warunkowo umorzył postępowanie i nałożył na niego próbę 2 lat. Oznacza to tyle, że burmistrz w tym czasie oraz w tak zwanym okresie przejściowym, który następnie trwa 6 miesięcy musi być kryształowo czysty. Jeśli w tym czasie popełni umyślne przestępstwo i zostanieprawomocnie skazany, to sąd będzie musiał zająć się ponownie umorzonym postępowaniem. A tym samym otrzyma karę. Warunkowe umorzenie postępowania oznacza jeszcze jedną bardzo ważną kwestię. Sprawca, a w tym przypadku burmistrz jest uważany w świetle prawa za osobę niekaraną. Śmiało może uzyskać zaświadczenie o niekaralności, a po wspomnianym okresie próby 2 lat i następnych 6 miesiącach zniknie także z krajowego rejestru karnego. Wyrok zapadł już ponad 10 miesięcy temu, ale to jeszcze nie koniec.

- Wyrok nie jest prawomocny. Od tego orzeczenia apelację złożył prokurator - mówi sędzia Tomasz Mucha, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Rzeszowie. - Apelacja będzie rozpoznawana, w piątek 8 października - dodaje.

Od wyroku nie odwołał się burmistrz Błażowej. Jak ustaliliśmy, piątkowe posiedzenie w sądzie będzie jednak jedynie formalnością, ponieważ łańcucka prokuratura wycofała się z odwoływania od tego wyroku. Oznacza to, że sąd zajmie się jedynie rozpatrzeniem wniosku o wycofanie prokuratury z apelacji. Dlaczego śledczy zrezygnowali z niej?

- Nasza apelacja, to był taki proceduralny zabieg – tłumaczy prokurator Sudak. - Przy braku apelacji prokuratora, gdyby druga strona złożyła apelację, mielibyśmy ograniczone pole działania. Skoro burmistrz się nie odwołał, to my się także wycofaliśmy, uznając ten wyrok za słuszny – dodaje.

Burmistrz nie chce na razie rozmawiać z mediami

Nie udało nam się porozmawiać z burmistrzem, bo jego sekretarka zarówno w piątek, jak i wtorek twierdziła, że szefa nie ma w urzędzie. Pomimo próśb, nie otrzymaliśmy w urzędzie służbowego numeru telefonu komórkowego burmistrza. Poprosiliśmy tym samym sekretarkę o przekazanie wiadomości, aby burmistrz się z nami skontaktował. Nie skontaktował się. Jednocześnie wysłaliśmy do niego w piątek pytania dotyczące tej sprawy przez e-maila. Po kilku dniach otrzymaliśmy odpowiedź. Burmistrz odpowiedział na dwa pytania, a mianowicie przyznał, że gmina wykorzystała środki zaskarżenia służące od decyzji wymierzającej karę administracyjną wymierzoną przez właściwy urząd górniczy. Wyraził także zgodę na publikację pełnych danych osobowych (imienia i nazwiska). Na pozostałe pytania, odpowiedź brzmiała tak (pisownia oryginalna): „w zakresie pytań 1-3 oraz 5-7 udzielenie na nie odpowiedzi uzależnione jest od ustalenia, czy wydobywanie kopalin ze złóż przez Gminą Błażowa miało miejsce i czy odbywało się zgodnie z przepisami prawa. Z uwagi na toczące się w tym przedmiocie postępowanie sądowe, przed prawomocnym orzeczeniem, nie mam tytułu aby dokonywać tych ustaleń za sąd. W zakresie czynności sądowych, w tym udziału w rozprawach Redakcja może korzystać z jawności działalności sądu, w szczególności brać udział w rozprawach, a pozyskane tak dane publikować zgodnie z art. 45 Konstytucji i art. 13 ustawy – Prawo prasowe”.

Burmistrz dodał także w e-mailu do redakcji, że po zakończeniu procesu z przyjemnością może umówić się z nami na dłuższą rozmowę. Kłopot w tym, że chcieliśmy poznać odpowiedzi napytania już na etapie pisania tego artykułu, aby rzetelnie z każdej ze stron przedstawić sprawę naszym Czytelnikom, a nie w bliżej nieokreślonym terminie.

Czego dotyczyły pytania? Było w nich poruszonych wiele ważnych kwestii, których dowiedzieliśmy się w sposób nieoficjalny. Chcieliśmy je dokładnie zweryfikować. Pytaliśmy m.in. o to, dlaczego gmina będąc w 2015 roku właścicielem legalnie działającego kamieniołomu na terenie gminy kupiła działkę w Piątkowej? Dlaczego gmina nie wystąpiła o koncesję? Czy obecnie burmistrz czuje się niewinny, jak twierdził publicznie dwa lata temu? Dodatkowo pytaliśmy o to, dlaczego nie odwołał się od wyroku sądu? Zapytaliśmy, w końcu także o kwestie finansowe i podatkowe związane z wydobyciem kopalin. Dziwimy się, dlaczego burmistrz nie chciał nam odpowiedzieć, na wszystkie pytania w sposób precyzyjny już teraz, bo nie są to trudne pytania. A mogłyby one dać m.in. odpowiedź mieszkańcom, na to jak wygląda zarządzanie gminą i wreszcie, na co idą pieniądze z ich podatków...

Dynów i Pogórze Dynowskie to atrakcyjny, pagórkowaty teren, który skrywa wiele ciekawych miejsc oraz historii - często też dramatycznych. Sprawdźcie, co warto zobaczyć w samym Dynowie, jak i w pozostałych miejscowościach wchodzących w skład wiejskiej gminy Dynów. Artykuł powstał we współpracy z Pawłem Piątkiem.

Atrakcje w Dynowie i gminie Dynów. Co warto zobaczyć na Pogó...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24