Byle ulewa niszczy drogę w Brzeźnicy

Sprawa dotyczy drogi wojewódzkiej na odcinku Dębica-Mielec, który właśnie jest remontowany. Żurek widzi wiele mankamentów inwestycji, a ostatnio zdenerwował go kolejny szczegół.

Poprawiali sześć razy

Po wieczornej burzy w poniedziałek woda rozmyła pobocze przy drodze w centrum wsi, na przeciw domu kultury.

- To nie pierwszy raz tak się stało - tłumaczy Żurek. - Po każdym większym deszczu jest to samo.

Oczywiście zaraz te wyrwy przysypali ziemią i wyrównali, nawet w nocy pracowali, ale to na nic. Przecież już szósty raz tak poprawiali. Pieniądze tylko niepotrzebnie się marnują. Powinni to porządnie zrobić, umocnić podłoże, wstawić jakąś rurę i studzienki, żeby woda tam spływała, a nie niszczyła drogę. Kiedyś może dojść do tragedii, bo się jezdnia po prostu zapadnie w tym miejscu.

Koszty nie wzrosną

W Podkarpackim Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Rzeszowie, który jest inwestorem przebudowy drogi, problem jest znany.

- Byłem wczoraj na miejscu. Widziałem, że to miejsce było naprawiane, jednak nie wiąże się to dla nas z dodatkowymi kosztami. To zmartwienie wykonawcy. Na zakończenie inwestycji będzie odbiór techniczny i źle zrobionej drogi nie przyjmiemy - poinformował nas wczoraj Bogdan Wilk, zastępca dyrektora ds. realizacji inwestycji PZDW.

Co jednak, gdyby sprawdziły się obawy Żurka, że droga zapadnie się i stanie się to już po odbiorze?

- Jest jeszcze dość długi okres gwarancyjny. Wynosi on pięć lat. W tym czasie to pobocze powinno się porządnie ustabilizować, a jeśli nie, to wykonawca będzie je poprawiał w ramach robót gwarancyjnych - dodaje Wilk.

Remont drogi Dębica - Mielec ma potrwać do końca października. Koszt inwestycji to ok. 90 mln zł.