Byliśmy po prostu nie do zatrzymania. Opinie po zwycięstwie rzeszowskich siatkarek

Mamy ogromną satysfakcję. Był to bardzo ważny mecz w kontekście przyszłości. Chemik to świetny, bardzo wyrównany, kompletny zespół. Zagraliśmy bardzo zespołowo, z ogromną wiarą. Byliśmy po prostu nie do zatrzymania. Hala nam bardzo pomogła, kibice, był fantastyczny doping, fantastyczna atmosfera. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy ten mecz, który może wiele zbudować na końcówkę sezonu

- mówił Bartłomiej Dąbrowski, drugi trener rzeszowianek, które przyjmowały gratulacje za bardzo dobrą, dojrzałą grę i zwycięstwo.

W trzecim secie czułyśmy, że zaczęłyśmy go zbyt lekko. W czwartym wzięłyśmy sprawy w swoje ręce, nie czekając na to, co zrobią dziewczyny z Chemika, tylko starałyśmy się podtrzymywać dobrą passę i napędzać się małymi rzeczami. Dużo osób mówiło, że był to trochę taki mały finał. Nie dziwię się, bo ta druga strona jest trochę inna, trochę łatwiejsza. Duże brawa dla dziewczyn z Chemika, bo był to naprawdę dobry mecz. Razem się wspierałyśmy, jak jedna zrobiła błąd, to druga zaraz to poprawiała. Uważam, że o to w tym chodzi i bardzo się cieszę, że tak to zaprezentowałyśmy. Teraz trzeba zrobić wszystko żeby wygrać. Czuję, że tak będzie

- powiedziała Aleksandra Szczygłowska, libero i kapitan PGE Rysic.

Myślę, że Rzeszów zagrał twardziej od nas. Byłyśmy dzisiaj łatwym przeciwnikiem do wygrania. Nie wiem, czy do tej pory był tak niepewny i słaby nasz mecz. Może nie jestem do końca obiektywna. Wydaje mi się, że w żadnym momencie nie pokazałyśmy naszej dobrej gry. Byłyśmy w słabej dyspozycji. Wygrałyśmy trzeciego seta, popełniłyśmy trochę mniej błędów. Trzeba zawalczyć o złoty medal. Mając taki zespół, jak nasz i nie wykorzystać drugiej szansy, to jest coś nie tak. Musimy usiąść i się zastanowić - stwierdziła

Martyna Grajber-Nowakowska z Chemika.

Czułyśmy wewnętrznie w drużynie, że potrafimy to zrobić, mimo że wielu ludzi nie wierzyło w nasz awans do Nysy. Też miałam obawy o ten awans. Chylę czoła przed koleżankami z drużyny, bo zrobiłyśmy kawał bardzo dobrej roboty. Jest Finał Four. Czeka nas teraz ŁKS, kolejny mocny rywal, ale myślę, że po tym zwycięstwie, te mecze będą dla nas przyjemnością. Czujemy szczęście i euforię, że mimo tej trudnej przeprawy, losowania, które nie było po naszej myśli, dałyśmy radę. Cieszymy się i jesteśmy trochę głowami w turnieju finałowym. Przed nami w lidze jeszcze trzy mecze do zakończenia rundy zasadniczej, musimy nadrobić punkty po porażce z Bielskiem

- dzieliła się wrażeniami Weronika Centka, środkowa Rysic.

nej taktyki, odrobiliśmy lekcję z dwóch poprzednich meczów z Chemikiem, plus nasza fantastyczna gra, tak naprawdę w każdym elemencie, to nam pozwoliło prowadzić ten mecz pod nasze dyktando. Fantastycznie. Czeka nas fajny mecz w Nysie z ŁKS-em. Mecz po meczu, bo kończymy rundę zasadniczą z LKS-em a tydzień później, zagramy z tym zespołem w półfinale Pucharu Polski. Bardzo fajne mecze przed nami, mam nadzieję, że ten mecz zbuduje nas na przyszłość

- podsumował Bartłomiej Dąbrowski.

Siatkarki BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała bez problemów pokonały Grupę Azoty Akademię Tarnów 3:0 i jako ostatnie zapewniły sobie grę w turnieju finałowym TAURON Pucharu Polski. 16 i 17 marca w Nysie o trofeum powalczą BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała, UNI Opole, ŁKS Commercecon Łódź i PGE Rysice Rzeszów.