Były diler narkotyków i raper na lekcjach wychowawczych w rzeszowskich szkołach

Zespół Szkół Technicznych w Rzeszowie.

- Jakim mamy mówić do was językiem? Nauczycieli? Rodziców? Policji? - pyta Piotr. "Nieeeeeee" - odpowiadają uczniowie. - Więc będziemy mówić waszym językiem. Nie chcemy ściemniać. Mój ojciec pił, moja matka piła, a ludzie się z nas śmiali, więc ich nienawidziłem. Jak wy szukałem akceptacji. Kiedy w domu jest zlewa, wychodzisz, idziesz do kumpla, a on mówi, że akurat ma coś na taki stan. I podsuwa ci narkotyk. Naucz się mówić nie - radzi Piotr.

Są autentyczni

- Jakbym powiedział: "Chodź tam leży psia kupa, spróbujemy?", to chciałbyś - pyta Kola i dodaje. - Niektóre rzeczy są jak psia kupa. Nic oprócz smrodu do twojego życia nie wniosą.

Na sali cisza. Większość uczniów to chłopcy. Nie pierwszy raz słyszą, że alkohol, narkotyki, papierosy i pornografia są złe. Ale niewielu mówców przed Kolą i Piotrem brzmiało tak wiarygodnie. W dodatku Kola rapuje.

- Pierwszy raz przyjechali do Rzeszowa rok temu - mówi Jerzy Wilk z rzeszowskiego oddziału Międzynarodowego Stowarzyszenia Gedeonitów, które zaprosiło ich do stolicy Podkarpacia. - Byli już kilka razy. Za każdym coraz więcej szkół chce, by spotkali się z młodzieżą. Mówią o swoich doświadczeniach i Bogu. Przestrzegają przed uzależnieniami. Odwiedzają także więzienia i zakłady poprawcze.
Liczy się szczerość

W tym tygodniu spotkają się z uczniami kilku rzeszowskich szkół. W sobotę pojadą do Zakładu Karnego w Medyce. - Spotkania ku przestrodze mają sens - uważa Eugeniusz Bury, wicedyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Rzeszowie. - Młodzież żywo reaguje. A to znaczy, że im się podoba.

- Takich ludzi powinno być więcej - uważa Zofia Stępkowska, pedagog szkolny w ZST. - Młodzież docenia szczerość. Jest pod wrażeniem Piotra i Koli. O Piotrze słyszeli już wcześniej. Bardzo chcieliśmy, żeby przyjechał. I się udało.