Były marszałek Zygmunt Cholewiński doradza na pół etatu prezydentowi Tarnobrzega

Po przejęciu władzy w sejmiku województwa podkarpackiego przez PiS, bez pracy został m.in. wicemarszałek Zygmunt Cholewiński (PO). Właśnie rzestał być bezrobotnym. W szeregi swoich specjalistów przyjął go Norbert Mastalerz, prezydent Tarnobrzega.

Cholewiński został doradcą prezydenta Mastalerza. Będzie się zajmował głównie pozyskiwaniem pieniędzy w ramach programów i funduszy europejskich w perspektywie finansowej 2014-2020. Wachlarz przypisanych mu w związku z tym obowiązków jest szeroki, dlatego dziwi przyjęcie marszałka jedynie na pół etatu. Jak będzie opłacany? - pytamy Mastalerza.

- Zgodnie z przepisami, maksymalne wynagrodzenie doradcy politycznego pracującego w pełnym zakresie wynosi 5200 zł brutto - mówi Mastalerz. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że pensja Cholewińskiego wyniesie 2,5 tys. zł brutto.

Były wicemarszałek, tuż po odwołaniu mówił nam, że ma z czego żyć. Dostał jednomiesięczną odprawę - ok. 12 tys. zł brutto i ekwiwalent za zaległy urlop. Poza tym, nadal jest radnym w sejmiku i z tego tytułu ma ok. 2 tys. zł brutto miesięcznie.

Prezydent Tarnobrzega przekonuje, że zatrudnienie byłego wicemarszałka przyniesie miastu same korzyści, bo dzięki swoim kontaktom otworzy on drzwi w ministerstwach, które władze miasta, nie zawsze są w stanie sforsować.

- Przez ostatnich 7 lat marszałek Cholewiński pilotował i nadzorował Regionalny Program Operacyjny - tłumaczy Mastalerz. - Jako wicemarszałek, odpowiadał już tylko za fundusze unijne. Negocjował z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego nową perspektywę unijnego finansowania.

- Przyjąłem propozycje prezydenta Norberta Mastalerza, bo uważam, że mogę być pomocny. Znam się na programach unijnych. Będę mógł w tym temacie doradzać, tak samo jak w dziedzinie szeroko rozumianej polityki regionalnej - zapewnia Zygmunt Cholewiński.