Cellfast Wilki Krosno czy Orzeł Łódź? Gości zadowoli każde zwycięstwo. Co ze zdrowiem zawodników watahy?

Krośnianie są zadowoleni, że o wielki finał pojadą z Orłem, w Łodzi mówi się to samo. W obu klubach duża mobilizacja. Orzeł, który na swoim torze nikogo się nie boi, o czym przekonały się m.in. Falubaz i Wilki, wystawił najmocniejszy skład. Cellfast Wilki także. W środowym meczu w Danii upadek zaliczył Keynan Rew, była chwila niepokoju, bo „Kangur” - jak każdy w watasze - jest ważny. Na szczęście skończyło się na strachu i Australijczyk z Krosna ma zapewne apetyt, aby utrzeć nosa swojemu rodakowi Brady’emu Kurtzowi, jednemu z liderów Orła.

W Krośnie łodzianie przegrali z Wilkami 29:61, ale w Łodzi wygrali 50:40. To był świetny mecz Marcina Nowaka, który zdobył 13 punktów. Wilki są mądrzejsze o wnioski z tej porażki po jednym z najsłabszych spotkań w sezonie. W tym starciu nikt nie ujmie gazu i każdy punkt, każda akcja mogą okazać się na wagę awansu.

- Interesuje nas każde zwycięstwo, ponieważ wprowadzi spokój przed rewanżem. Jedziemy na trudny teren, na tamtejszym torze znajduje się kilka ścieżek do jazdy, gościom trudno się tam odnaleźć. Ale do trzech razy sztuka. Przegraliśmy w Łodzi w tamtym sezonie, przegraliśmy także w tym. Czas na zwycięstwo. Jedziemy w optymalnych składzie, ale stan zdrowia zawodników oceniam na 90 procent - mówi prezes Grzegorz Leśniak.

Start 26 sierpnia o godzinie 19.30; transmisja w Canal+ Sport 5 i Canal+ Online. Wcześniej, bo o godz. 17 zmierzą się Falubaz z Polonią.

Awizowane składy:

Cellfast Wilki: 1. Musielak, 2. Szczepaniak, 3. Milik, 4. Karczmarz, 5. Lebiediew, 6. Karczewski, 7. Sadurski, 8. Rew;

Orzeł: 9. Kurtz, 10. Becker, 11. Kościuch, 12. Nowak, 13. Iversen, 14. Dul, 15. Bartoch.