Michał Finfa, menedżer Cellfast Wilków: Z Orłem Łódź mamy większe szanse. Vaclav Milik i Mateusz Szczepaniak będą gotowi w 100. procentach

Z matematycznego punktu widzenia uważam, że to dobrze, bo remis w dwumeczu z łodzianami da nam awans do półfinału. Natomiast gdyby naszym przeciwnikiem były Falubaz lub Polonia, to remis awansu by nam nie dawał. Uważam, że z Orłem mamy większe szanse.

To bardzo groźna drużyna, która mocno postawiła się i postraszyła Falubaz...

W półfinałach 1 ligi nie może być inaczej. Na tym etapie rywalizacji nie ma słabych zespołów. Tak, Orzeł jest groźny.

Każdy mecz będzie miał jednakowo ważne znaczenie. Jednak kluczowy może być pierwszy pojedynek w ten piątek o godzinie 19.30 w Łodzi?

No tak, to jest dwumecz i dlatego musimy dobrze go rozpocząć w Łodzi. Mam nadzieję, że wyciągniemy dobre wnioski z pierwszych, nieudanych dla nas zawodów na łódzkim torze, które odbyły się końcem czerwca. Był to jeżeli nie najgorszy, to jeden z gorszych meczów naszej drużyny w tym sezonie. Teraz musi się ona wykazać inną, lepszą, bardziej skuteczną jazdą.

Mateusz Szczepaniak i Vaclav Milik wciąż mocno odczuwają skutki ostatnich upadków na torze. Jest szansa, że do piątku będą już na 100 procent zdolni do jazdy?

Tak. Vaclav był w niedzielę świeżo po upadku w Glasgow, dlatego w meczu z Landshut oszczędzaliśmy go. Nie jest to jednak uraz długotrwały, po prostu zawodnik jest poobijany. Z każdym dniem jego stan będzie się poprawiał i do piątkowego meczu stanie w pełnej dyspozycji. Nie mam żadnych obaw o zdrowie Milika. Podobnie nie mam żadnych obaw o zdrowie Mateusza Szczepaniaka. Biliśmy się z myślami, czy Mateusz powinien wystąpić w niedzielę w spotkaniu z Landshut, ale uważam, że z wielu względów dobrze się stało, że odjechał on dwa biegi. Sprawdził swoje możliwości. W jego przypadku czas też ma pozytywne znaczenie. Jestem również zbudowany tym, jak zawodnicy po urazach czuli się na motocyklach. Obaj oświadczyli, że mogli z powodzeniem objechać większą liczbę biegów, ale przezorny zawsze ubezpieczony i postanowiliśmy, że nie ma potrzeby aby więcej się ścigali. Powtórzę się i powiem, że Vaclav i Mateusz w piątek pojadą na 100 procent, bo będą na 100 procent zdrowi.

Rewanż z Diabłami przebiegał tak, jak sobie zakładaliście?

Przeciwnicy byli mocno osłabieni, bez Nilssona i z Huckenbeckiem na zetzetce. Tak naprawdę mieli tylko dwóch i pół zawodnika zdolnych do rywalizacji na 1-ligowym poziomie. Można się było jednak z nimi fajnie pościgać na naszym torze i sprawdzić pod kątem innych zawodów. Reasumując, pożyteczne zawody, fajna frekwencja na stadionie. Spodziewam się bardzo ciekawych play-offów. Myślę, że zainteresowanie żużlem po nich w naszym mieście jeszcze pójdzie w górę.

Do Łodzi pojedziecie z marszu, czy odbędą się jakieś przygotowania?

Nie ma na to czasu. Znajdujemy się takim okresie sezonu, że żużlowcy mają bardzo dużo jazdy i trudno znaleźć dogodny termin, aby zebrać ich w jednym miejscu. Moim zdaniem większy pożytek przyniesie dodatkowy odpoczynek, niż jazda na treningu. Zresztą przed zawodami wyjazdowymi nie ma presji, aby dodatkowo trenować. Co innego jeżeli drużynę czeka mecz domowy.

Pierwszy mecz z Orłem w piątek. Czy znamy już termin rewanżu w Krośnie?

Nie podano tego oficjalnie, ale jeżeli PZM jakiś czas temu podał, że rewanże odbędą się 3/4 września, to z tej racji, że 3 września są w Łodzi zawody SEC, w których pojadą Lebiediew i Milik, to domyślam się, że naszym terminem będzie 4 września.