Jak nam się udało ustalić, po odebranie dymisji Cezary Koba został wezwany do Ministerstwa Finansów. Niedługo potem jego nazwisko zniknęło z oficjalnej strony Urzędu Kontroli Skarbowej w Rzeszowie. Uzasadnienie tej decyzji nie jest na razie znane. Resortowe służby prasowe, mimo obietnic, nie zdołały wczoraj przysłać odpowiedzi na postawione przez Nowiny pytania.
Pewne jest jedno - dotychczasowa aktywność UKS w Rzeszowie budziła protesty wielu podkarpackich przedsiębiorców, którzy skarżyli się na opresyjną działalność organu, niekończące się kontrole, wręcz paraliżujące funkcjonowanie firm, oraz na to, że UKS stosuje zasadę „domniemania winy”, traktując biznesmenów jak potencjalnych przestępców skarbowych. Wielu z nich na przestrzeni ostatnich dwóch lat wyrejestrowało swoje firmy z Podkarpacia, rejestrując je w innych częściach kraju, przede wszystkim w Warszawie. Tam - zapewniali - stosunek organów kontroli skarbowej do przedsiębiorców jest zdecydowanie bardziej partnerski. Na tych „przeprowadzkach” traciły podkarpackie samorządy, bo część lokalnych podatków od przedsiębiorstw płacona była już w nowych miejscach rejestracji firm. Najbardziej zdesperowani prosili o pomoc Tadeusza Ferenca, prezydenta Rzeszowa, oraz posłankę Prawa i Sprawiedliwości Józefę Hrynkie- wicz.
Jeszcze w poprzedniej kadencji parlamentarnej Ferenc i posłanka PO Krystyna Skowrońska interweniowali w Ministerstwie Finansów w sprawie relacji rzeszowskiego UKS z przedsiębiorcami. Interwencję obiecała też poseł Hrynkiewicz, odpowiadając na prośby biznesmenów o pomoc.
- Będę domagać się, by Najwyższa Izba Kontroli zbadała sposób działania UKS - zapowiadała przed kilku tygodniami. - Bo jeśli z 700 mln zł naliczonych należności podatkowych w 2014 roku w Polsce aż 200 mln przypada na wcale nie najbogatsze Podkarpacie, to albo przedsiębiorcy podkarpaccy są wybitnie nieuczciwi, albo tutejszy UKS jest wybitny w prześladowaniu przedsiębiorców.
Najbardziej spektakularnym protestem była manifestacja pracowników ropczyckich „Magnezytów” przed siedzibą UKS w czerwcu br. Urząd nałożył na zakład w Ropczycach 6 mln zł podatków od kredytów zaciągniętych w walutach obcych. Związkowcy i dyrekcja zakładu zapewniali, że dochowali wszelkich zobowiązań fiskalnych, a owe 6 mln zł to efekt „pokrętnych interpretacji prawa podatkowego”, jakie zastosował rzeszowski UKS.
Poprzedni dyrektor zapisał się też w pamięci niektórych pracowników urzędu. Państwowa Inspekcja Pracy dopatrzyła się wewnątrz UKS zjawisk o charakterze mobbingu i zaleciła działania naprawcze.
Na razie nic nie zapowiada, by przedsiębiorcy, którzy wyrejestrowali swoją działalność z Podkarpacia, zechcieli wrócić tu po zmianie kierownictwa UKS.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- 66 lat i odstawia takie rzeczy! Ostrowskiej pozazdrości niejedna nastolatka [ZDJĘCIA]
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć