Chcemy zmienić chore przepisy

- Bo bez decyzji ministra finansów trudno mówić o szansach dla polskiego winiarstwa. Odnoszę wrażenie, że unika się nas i zaczynam wątpić, czy uda się ten program zrealizować.

- Owszem, mamy ustawę winiarską, rośnie zainteresowanie uprawą winorośli, przybywa chętnych do założenia własnej winnicy, ale wciąż brakuje uregulowań fiskalnych. Potrzebne jest jasne stanowisko resortu finansów. Na początku wdrażania naszego programu mówiłem ludziom, że jak posadzą sadzonki, to za 2-3 lata będzie prawo. Dziś jednak zaczynam w to wątpić.

- Postulujemy zwolnienie do 2010 roku gospodarstw rolnych wytwarzających wina gronowe z własnego surowca z konieczności prowadzenia tzw. składu podatkowego. Wystarczy, że rolnik wykupi znaki akcyzy i będzie zobowiązany do ich naklejenia w przypadku sprzedaży wina, tak jak to jest w wielu krajach. Po drugie, chodzi o umożliwienie rolnikom wyrobu win przynajmniej do pewnego limitu, na przykład 500 hl rocznie, bez konieczności podejmowania działalności gospodarczej i ubezpieczenia się w ZUS. Naszym zdaniem, produkcji win gronowych na małą skalę nie powinny też regulować przepisy odnoszące się do przemysłowej produkcji win. Jak powiedział mi kiedyś jeden z celników, gdyby ustawę o podatku akcyzowym zastosować ściśle, to jej warunków nie spełniają nawet podkarpackie rafinerie, a co dopiero małe winnice. To jest chore i to chcemy zmienić.