Cheerleaderki Jeziora Tarnobrzeg robią furorę

Tańcząca dziesiątka

Tańcząca dziesiątka

W zespole cheerleaderek z Tarnobrzega występuje 10 dziewczyn: Katarzyna Bekiesz, Ewa Buczek, Faustyna Chartlińska, Ewelina Kalinka, Lidia Kostecka, Małgorzata Noga, Agnieszka Pandura, Marzena Seremet, Katarzyna Toś, Karolina Żyguła. Osiem z nich mieszka w Tarnobrzegu, jedna - Lidia Kostecka w Stalach, a jedna - Marzena Seremet w Piasecznie, miejscowości leżącej już w województwie świętokrzyskim.

Zespól tarnobrzeskich cheerleaderek powstał trzy lata temu przy okazji awansu koszykarzy Siarki do ekstraklasy.

Na meczach Polskiej Ligi Koszykówki rozgrywanych w Tarnobrzegu po raz pierwszy pojawiły się młodziutkie dziewczęta o dziecinnych niekiedy rysach twarzy.

Teraz już jest znacznie lepiej, bo te dziewczynki przeistoczyły się w atrakcyjne młode kobiety, więc walory estetyczne dla tych, którzy zasiadają na trybunach są z każdym rokiem coraz lepsze.

Pomoc od córki

Nie jest łatwo 17 czy 18-letniej skąpo ubranej dziewczynie wyjść przed widownię, na której zasiada tysiąc kibiców w zdecydowanej większości płci męskiej.

- Trzeba najpierw pokonać barierę wstydu, a później już można tańczyć. I nawet jeśli któraś z nas tańczy na meczach od samego początku powstania zespołu to nie znaczy, że niczym się nie przejmuje. Przydałoby się czasami więcej oklasków ze strony kibiców bo to nas najbardziej mobilizuje - mówi Agnieszka Pandura, córka twórczyni zespołu Bożeny Pandury.

Pani Bożena jest oddana ekipie cheerleaderek całym sercem. Bardzo przeżywa występy swoich podopiecznych, cieszy się z razem z nimi nowymi układami, martwi jak coś nie wyjdzie tak jak potrzeba. By zaprezentować minutowy układ podczas przerwy w grze potrzeba wiele wyczerpujących treningów.

- Teraz mam już pomoc w osobie córki, która w tym sezonie zajmuje się choreografią, dziewczyny same wymyślają różne układy i są one coraz trudniejsze - mówi Bożena Pandura.

Akrobatyczne układy

Na początku powstania zespołu młodziutkie dziewczyny wybiegały na parkiet i tańczyły w najprostszy możliwy sposób. Po roku było już widać postęp, a w tym sezonie jest już wręcz rewelacyjnie.

Elementów akrobatycznych jest coraz więcej, a kibice przychodzący na mecze koszykarzy w Tarnobrzegu widzą już tak samo atrakcyjne układy jakie można zobaczyć podczas telewizyjnych relacji ze spotkań drużyn z innych znacznie większych miast aniżeli Tarnobrzeg. Jak długo będzie istniał ten zespół?

- Mam nadzieję, że tak długo jak będzie koszykówka w Tarnobrzegu. Wiadomo, że dziewczyny pójdą kiedyś na studia, ale niektóre z nich już deklarują, że z zespołu nie odejdą. Przyzwyczaiły się do tańca, nie trzeba je o nic prosić. Doskonale wiedzą, ze oczy mężczyzn są mocno w nie wpatrzone, ale je interesuje tylko i wyłącznie taniec. Są młode, piękne, pracowite, a przy tym skromne - mówi Bożena Pandura.

- Różne są reakcje ludzi na nasz taniec, ale większość jest pozytywnych. Kiedy w szkole moje koleżanki i koledzy dowiedzieli się, że tańczę w zespole cheerleaderek trochę się podśmiewali. Kiedy przyszli na mecz i zobaczyli jak to wygląda gratulowali. To było bardzo miłe - mówi jedna z tańczących dziewcząt uczennica Zespołu Szkół imieniem Stanisława Stasica w Tarnobrzegu Karolina Żyguła.

Najbliższa okazji podziwiania pięknych tarnobrzeskich cheerleaderek będzie 29 grudnia kiedy to koszykarze Jeziora Tarnobrzeg podejmować będą we własnej hali zespół Stelmetu Zielona Góra.