Chlor będzie wyczuwany w rzeszowskich kranach do środy

Chlorowanie zaczęło się w sobotę. Zwiększone dawki chloru zostały zastosowane w stacji uzdatniania wody w Zwięczycy i chlor – jak wyjaśnia Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Konrada Fijołka – rozchodził się po sieci w różnym tempie. Im dalej od stacji uzdatniania wody, tym później był on wyczuwany w kranach. Dlatego mieszkańcy północnych osiedli Rzeszowa, Staromieścia i Miłocina mogli wyczuć chlor z większym opóźnieniem, nawet dopiero w niedzielę. Artur Gernand zapewnia, że MPWiK wszędzie w Rzeszowie odnotował zwiększoną dawkę chloru.

- Sieć została zdezynfekowana, ślady dezynfekcji w postaci zapachu chloru będą wyczuwane do środy. W niedzielę zostały przepłukane końcówki sieci. Przed użyciem wody najlepiej spuścić ją z kranu dla wyeliminowania nadwyżki chloru – mówi Artur Gernand.

Następnym krokiem miejskich spółek będzie płukanie instalacji ciepłej wody w budynkach, w których mieszkały osoby zarażone legionellą.

Od początku wystąpienia ogniska legionelli w Rzeszowie stwierdzono obecność bakterii u 144 osób hospitalizowanych w szpitalach w Rzeszowie (96), w powiecie rzeszowskim (32) oraz w Dębicy, Przemyślu, Kolbuszowej, oraz Łańcucie, Sędziszowie Małp., Jaśle oraz Lublinie. W porównaniu z niedzielą przybyła tylko jedna chora osoba. Więcej osób choruje jeszcze w pow. sędziszowsko-ropczyckim – 3, i dębickim – 4. W pozostałych powiatach hospitalizowanych z powodu choroby jest po jednej osobie. Do tej pory zmarło 11 osób, 10 z Rzeszowa i jedna z powiatu rzeszowskiego. Nieżyjący mieli od 64 do 94 lat i chorowali na wiele innych chorób.

Prokuratura Rejonowa dla miasta Rzeszów rozpoczęła śledztwo dotyczące zbiorowego zakażenia bakterią Legionella. Postępowanie w tej sprawie zostało wszczęte z urzędu. Prowadzone jest wstępnie w kierunku sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób. Wszczęcie takiego śledztwa zasugerował w piątek minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.