Chorzy na wiosnę

W zrównoważeniu nastroju mają nam pomóc różnej maści specyfiki. Na aptekarskiej liście przebojów zaczęły królować witaminy. Pigułki zdrowia mają przygotować nas na odpieranie ataków wiosennego osłabienia.

- Codziennie serwowane, uchronią przed napadami apatii i zmęczenia. Konsumowane z umiarem podziałają zbawiennie na nasze organizmy. Serwowane garściami, podziałają, jak truciciele - przestrzega lek. med. Piotr Compała, specjalista medycyny rodzinnej, szef Centrum Medycznego "Pormedica" w Rzeszowie.

Odlot z witaminką

- Nadmiar witaminy A może doprowadzić do nadmiernej łamliwości włosów i paznokci. Zbyt duża dawka witaminy D zaserwowana dzieciakowi w postaci kropli, nie musi, ale może spowodować kłopoty z rozwojem kośćca - przestrzega dr Compała.

Nadmiar witaminy E spowoduje problemy z krzepliwością krwi. Nałogowi łykacze drażetek D3, fundują sobie uszkodzenia układu ośrodka nerwowego.
Znacznie gorsze skutki grożą jednak zwolennikom parafarmaceutyków. Ich zażywanie bez umiaru powoduje wydzielanie nadmiernej ilości kwasów żołądkowych. A to krok od choroby wrzodowej.

Ruch na hipochondrię

Wiosenne osłabienie sprawia, że właśnie teraz wyjątkowo uczuleni jesteśmy na drobne nawet dolegliwości. Nękający nas od czasu do czasu ból głowy urasta do rangi ataków migreny. Najlepszą receptą na hipochondrię jest z ruch. Nawet pół godziny spędzone w siłowni dostarczy organizmowi wystarczającą ilość endomorfiny, by poczuć zbawienny spokój i odprężenie.