Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co z parkingiem na Mikośce w Rzeszowie? Budowa przerosła urzędników?

Bartosz Gubernat
Kanał Mikośki wygląda dokładnie tak samo jak przed czterema laty, a samochody ciągle stoją na jezdni oraz chodnikach i trawnikach.
Kanał Mikośki wygląda dokładnie tak samo jak przed czterema laty, a samochody ciągle stoją na jezdni oraz chodnikach i trawnikach. Bartosz Frydrych
Przez opóźnienia w magistracie budowa od czterech lat nie może wystartować. Inwestor i kierowcy tracą cierpliwość.

- Prawo wieczystego użytkowania gruntu posiadam od 2009 roku. Projekt parkingu jest gotowy od czterech lat, pieniędzy na inwestycję także nie brakuje. Co z tego, skoro ze swojej części inwestycji ciągle nie wywiązało się miasto. A dopóki ono nie przygotuje terenu, ja nie mogę zacząć budowy - rozkłada ręce Zdzisław Frańczak, prezes firmy Domres z Rzeszowa.

Plany budowy parkingu na kanale potoku Mikośka przy ul. Siemiradzkiego sięgają 2008 roku. Wówczas miasto zorganizowało pierwszy przetarg na dzierżawę 34-arowej działki za biurowcem ZUS. Wygrała go firma Domres, która ostatecznie nie zdecydowała się podpisać z miastem umowy. W drugim przetargu wylicytowała teren za mniejsze pieniądze i podpisała akt notarialny. Zgodnie z dokumentem inwestycję miała zacząć w ciągu roku i skończyć maksymalnie w trzy lata. Jak jest w rzeczywistości? Kanał Mikośki wygląda dokładnie tak samo jak przed czterema laty, a samochody ciągle stoją na jezdni oraz chodnikach i trawnikach.
Inwestor tłumaczy, że zgodnie z umową jego zadaniem jest tylko budowa parkingu. Do przykrycia kanału i przebudowy sieci podziemnych zobowiązało się miasto, które w ten sposób miało przygotować mu plac pod inwestycję. Dlaczego nawet nie zaczęło prac? W wydziale inwestycji Urzędu Miasta Rzeszowa tłumaczą, że opóźnienie wynika m.in. z kłopotów ze znalezieniem wykonawcy przykrycia kanału.

- Pierwszy przetarg musieliśmy unieważnić, ponieważ oferty przewyższały kwotę zarezerwowaną na ten cel w budżecie. Wykonawcę wyłoniliśmy dopiero za drugim razem - mówi Urszula Kukulska, szefowa wydziału inwestycji.

Przetarg miasto rozstrzygnęło w listopadzie ubiegłego roku. Projekt inwestycji i roboty za 6,7 mln zł zleciło Miejskiemu Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji. Chociaż termin zakończenia upływa za dwa tygodnie, wykonawca nie wszedł nawet na plan budowy. - Na dziś deklaruje, że opóźnienie wyniesie ok. miesiąc. Zgodnie z umową za każdy dzień zwłoki naliczymy mu kary - mówi dyrektor Kukulska.

Ale kierowców to nie interesuje. - Przetargi, kary, umowy - kogo to obchodzi? My chcielibyśmy wreszcie parkować samochody w cywilizowanych warunkach, a nie na skarpie przy fosie. Tłumaczenie urzędników jest śmieszne. Jeśli ktoś przez cztery lata nie potrafi zorganizować przeniesienia potoku do rury i zasypania koryta ziemią, powinien pomyśleć o zmianie pracy. To skrajna nieudolność - uważa mieszkaniec bloku przy ul. Fredry.

Co na to Domres? - Jestem coraz bardziej zniecierpliwiony. Założyłem sobie, że do końca roku wejdę na budowę i chcę tego terminu dotrzymać. Jeśli do tego czasu miasto nie wywiąże się ze swojej części prac, nie wykluczam, że zrezygnuję z inwestycji - zapowiada prezes Frańczak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24