Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co złe, za mną. Wrócę na boisko silniejszy

Jakub Hap
W krośnieńskim szpitalu, już po operacji, odwiedził go m.in. kierownik Czarnych Janusz Jamuła.
W krośnieńskim szpitalu, już po operacji, odwiedził go m.in. kierownik Czarnych Janusz Jamuła. Archiwum prywatne
23-letni Wojciech Zabawa po dekadzie życia na obczyźnie powrócił do Jasła i został piłkarzem Czarnych. Miesiąc temu lekarze wykryli u niego groźną chorobę i wycięli nerkę...

Jak mówi znane polskie porzekadło: co cię nie zabije, to cię wzmocni. Wojtek ufa,że tak właśnie będzie. Nie po to przecież zjechał z daleka w ukochane rodzinne strony, by dać się tu chorobie. Ma ambicje, plany, marzenia, ukochaną narzeczona przy boku - chce żyć jak inni, być szczęśliwy, walczyć na boisku do upadłego. Dla Czarnych, dla kibiców, dla Jasła, dla siebie. Bo to chłopak z charakterem. Lekcja, jaką dostał od życia była niespodziewana i bolesna, mimo to odważnie stawił jej czoła - przy wsparciu bliskich, ale i społeczności swojego klubu.

Z Gamratu do AngliiPiłkę lubił od małego. Pochodzi z piłkarskiego osiedla Gamrat, więc chyba nie mogło być inaczej.

- Zaczynałem na bramce. Pierwsze mecze o punkty rozegrałem w ramach ligi dla szkół podstawowych w hali MOSiR, reprezentując Szkołę Podstawową nr 11. Później zapisałem się do orlików Czarnych, gdzie trenowałem już jako gracz z pola, prawy pomocnik. To było w szóstej klasie podstawówki. Losy tak się jednak potoczyły, że rok później dałem sobie spokój z piłką i po tym, jak ukończyłem pierwszą klasę w Gimnazjum nr 2, rodzice zaciągnęli mnie do Anglii - opowiada Wojtek Zabawa.

Na Wyspach Brytyjskich spędził w sumie dziewięć lat. Mieszkał w Barnsley - siedemdziesięciotysięcznym mieście w hrabstwie South Yorkshire, ok. dwadzieścia kilometrów od Sheffield. W tym okresie piłka nożna zeszła w jego życiu na dalszy plan.

- Nowe miejsce, nowi ludzie mówiący w innym języku... Dla nastolatka nie było to łatwe, dlatego w pierwszych latach pobytu w Anglii nieco zamknąłem się w sobie, po szkole od razu wracałem do domu i tam spędzałem czas wolny. Potem, gdy już przywykłem do sytuacji, od czasu do czasu grywałem z rówieśnikami w piłkę , zwykle w soboty. Były to gry całkowicie rekreacyjne, spotykaliśmy się na boisku typu orlik. Kilka razy wziąłem udział w zawodach, ale na podobnych zasadach - drużyny liczyły po pięciu zawodników, więc niewiele miało to wspólnego z zawodowym futbolem. Jednak piłka powoli znów zaczynała mnie cieszyć, choć nie ciągnęło mnie jeszcze do poświęcenia się jej na całego - podkreśla nasz bohater.

Decyzja o tym, by spróbować swoich sił w futbolu na poważnie zbiegła się w głowie Wojtka z planami powrotu do Polski - kilka miesięcy temu. Do Jasła przyciągnęła go nie tylko ukochana, z którą planuje wspólne życie, ale też klub piłkarski Czarni. 23-latek postanowił, że jak wróci w rodzinne strony, nie tylko znajdzie pracę, ale również zrobi wszystko, by zostać zawodnikiem drużyny z ul. Śniadeckich. Wszystko, co postanowił, ziściło się.

- W Jaśle zameldowałem się końcem lipca. W sierpniu wybrałem się na trening seniorów Czarnych, którzy rozpoczęli już sezon rozgrywkowy. Porozmawiałem z trenerem - zgodził się, bym dołączył do zespołu, na próbę. I tak zacząłem trenować, w międzyczasie zostałem zatrudniony w jasielskiej hucie szkła. Chłopaki z Czarnych przyjęli mnie ciepło, jak swojego - choć większości nie znałem, jedynie kilka twarzy kojarzyłem sprzed lat. Ciężka praca na zajęciach opłaciła się i zagrałem w kilku meczach o punkty. Trener wystawiał mnie na skrzydle. Najdłużej w ramach rozgrywek Pucharu Polski - całe spotkanie z drużyną OKS Markiewicza Krosno, w którym, niestety, polegliśmy w dogrywce. Z meczu na mecz czułem się na boisku coraz lepiej, gra w Czarnych mocno mnie pochłonęła. Lecz przyszedł październik, niespodziewana diagnoza lekarzy, operacja - opowiada Wojtek Zabawa.

Nie jestem samWiadomość o tym, że jest poważnie chory i musi mieć usuniętą nerkę, spadła jak grom z jasnego nieba. Była dla 23-latka szokiem, tym bardziej, że nigdy wcześniej nie miał problemów ze zdrowiem. Ciężkiej próbie sił i charakteru chłopak musiał jednak stawić czoła. - Bardzo mocno rozbolał mnie brzuch, to była kolka nerkowa. Miewałem coś podobnego wcześniej, jednak wtedy bóle nie były tak silne i za nic w świecie nie przyszłoby mi do głowy, że to może być poważne. Tym razem jednak narzeczona zaciągnęła mnie do szpitala, gdzie zrobiono mi USG. To była bodajże niedziela, 8 października. Okazało się, że sytuacja jest poważna... Z Jasła lekarze wysłali mnie do Krosna, tam miałem wykonane kolejne badania. Usłyszałem, że czym prędzej muszę trafić na stół operacyjny, bo jedna nerka jest do wycięcia. Wszystko działo się wręcz ekspresowo, w środę przeszedłem operację nefrektomii. Powiodła się, sześć dni po zabiegu wyszedłem do domu - opowiada 23-letni piłkarz.

Choć od chwili, w której lekarze wycięli mu nerkę, minęły trzy tygodnie, czuje się dobrze. I z optymizmem patrzy w przyszłość. Podkreśla, że powrót do treningów jest kwestią tygodni. Gdy tylko lekarze pozwolą, on będzie gotowy. - Wrócę mocniejszy. Czuję głód gry i ogromną motywację, by dać Czarnym z siebie jak najwięcej. Będąc w szpitalu miałem wsparcie całej ekipy - chłopaki podnosili mnie na duchu, trener i kierownik dzwonili codziennie. Nie da się tego opisać, jak wiele pozytywnej energii od nich otrzymałem. Wszyscy zachowywali się jak najlepsi przyjaciele - a przecież znali mnie od sierpnia. Nigdy tego nie zapomnę. Pokochałem ten klub i wierzę, że dołożę swoja cegiełkę, by piął się w górę. Potencjał w drużynie jest ogromny. Jestem pewien, że go wykorzystamy - twierdzi piłkarz.

Osoby ze środowiska Czarnych podkreślają, że postawa klubu w trudnych dla 23-latka chwilach, nie była niczym wyjątkowym, lecz naturalnym odruchem. - Wojtek jest jednym z nas. Ma, jak to mówi „kiero”, czarno-białe serce, więc to normalne, że przejęliśmy się tym, co przechodził. Czekamy na jego powrót - mówi trener Jacek Klisiewicz.

Zdrowiej, Wojtku. Do zobaczenia na Śniadeckich 15!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24