Zamiłowanie mieszkańca Kątów do historii za-częło się jeszcze w wieku młodzieńczym. Wtedy do jego rodziców przychodzili ludzie z terenu wsi i opowiadali historie z przeszłości.
- To było w latach 50. i 60. Ci ludzie mieli wtedy po 70-80 lat, sporo pamiętali. Wszystko co mogłem, to zbierałem w pamięci. A tę miałem dobrą, bo potrafiłem przeczytać kawałek tekstu i potem go powtórzyć - przyznaje pan Tadeusz.
Rolnik, kolejarz, poeta i historyk
Od najmłodszych lat pracował z rodzicami na gospodarstwie rolnym, które przejął i prowadził do emerytury. Był zatrudniony w Polskich Kolejach Państwowych, gdzie przepracował 26 lat. Od 2001 roku jest emerytem. Pisać zaczął w 2003 roku. Najpierw wydał tom wierszy pod tytułem „Koszenie życia”.
- Wierszy napisałem mnóstwo, trudno je policzyć. W pewnym momencie przerwałem i rozpocząłem przygotowania do książki historycznej - tłumaczy 70-latek. Informacje zbierał kilka lat. Pierwszy druk był w 2014 roku. - Nie sprzedaje jej. Wydrukowałem około 100 egzemplarzy i wszystko rozdałem - przyznaje. Mieszkaniec Kątów po wydaniu historycznego leksykonu był zapraszany do szkół. Uwielbia przekazywać innym opowieści z historii. Już na wstępie pisze: „Ludzie w Kątach jak jeszcze pisać i czytać nie umieli, to historię o wiosce następnemu pokoleniu zawsze przekazać chcieli, żeby historia o Kątach nie była zapomniana, tylko choćby po wiekach, ale była napisana”.
Siedem wieków historii
Na ponad stu stronicach przetacza dzieje wsi, począwszy od założenia wioski o nazwie Konty do początku przemian po 1989 roku. - Pragnąłem przekazać obraz ciężkiego życia chłopów ich zmaganie o chleb codzienny. Piszę o chłopskiej ciemnocie i analfabetyzmie, które wynikają z biedy, o chłopskich gospodarstwach rolnych, które były niedofinansowane i zacofane. Opisałem życia podczas zaborów, I wojny i dalej w okresie między wojnami. Z książki można dowiedzieć się również jak toczyło się życie w Kątach w czasach PRL-u - wylicza autor.
Obrońca wiary
Ciekawym epizodem w całym życiu naszego bohatera jest rok 1961. Wtedy zabroniono odmawiania modlitwy w szkole. Jednak uczniowie nie posłuchali. Najdłużej modlitwy odmawiano w klasie 7, a prowodyrami tego był pan Tadeusz i jego kolega Andrzej Wokurka. Wtedy dostali od władz szkół rozporządzenie - albo przestaną się modlić, albo wylądują w poprawczaku. To jednak nie przeszkadzało im w wyznawaniu wiary. Wszystko dzięki pomocy błogosławionego już księdza Władysława Findysza z parafii w Nowym Żmigrodzie. To on wynajął pokój w domu mieszkańca Kątów i tam modlono się i nauczano religii do czasu wybudowania kościoła.
Tym podobnych historii w książce pana Tadeusza jest więcej. On sam jest chodzącą skarbnicą wiedzy z dawnych czasów. W najbliższym czasie myśli nad dodrukiem książki. Kto chciałby się z nią zapoznać, jest dostępna w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Jaśle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"