Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Crasnovia Krasne chce zapłacić karę. Związek jej nie przyjmuje

Tomasz Ryzner
Działacze Crasnovii chcieli zapłacić karę, do której się nie poczuwają, ale związek jej nie przyjmuje. Nz. Stanisław Ziaja (z lewe), wiceprezes klubu oraz Emil Kunysz, jego współzałożyciel, były prezes.
Działacze Crasnovii chcieli zapłacić karę, do której się nie poczuwają, ale związek jej nie przyjmuje. Nz. Stanisław Ziaja (z lewe), wiceprezes klubu oraz Emil Kunysz, jego współzałożyciel, były prezes. fot. Krzysztof Kapica
Crasnovia wpłaciła na konto związku 10 tysięcy kary, ale pieniądze wróciły z powrotem. W środę działacze podjęli drugą próbę uiszczenia sankcji.

Geneza konfliktu

Geneza konfliktu

Latem 2012 roku Benedykt Czajkowski, ówczesny prezes Crasnovii złożył do sądu wniosek o unieważnienie marcowego walnego w Podkarpackim ZPN-ie. Związek po wygranej sprawie w I instancji swoimi adwokackimi kosztami (10 tysięcy) obciążył Crasnovię. Klub założył kaucję (3,5 tys.) i odwołał się do Warszawy (do dziś odpowiedzi nie ma). Kiedy sąd drugiej instancji unieważnił pierwszy wyrok, Czajkowski wniósł do prokuratury pozew o próbę wyłudzenia 10 tysięcy. Związek domagał się 10 tysięcy od klubu. Ten wskazywał, że w konflikcie ze związkiem nie jest stroną.

Jeśli sytuacja się powtórzy, klub nadal będzie pozbawiony licencji i wykluczony ze struktur podkarpackiego ZPN-u.

- W orzeczeniu o pozbawieniu nas licencji zawarte było zdanie, że jeśli zniknie przyczyna jej odebrania, licencja zostanie przwrócona. Wysłaliśmy do związku określoną kwotę, ale ta wróciła do klubu. - mówi Stanisław Ziaja, wiceprezes Crasnovii.

DHL też nie dał rady
Działacze dwukrotnie gościli w siedzibie związku, by wręczyć m. in. kopie dowodu wpłaty i wniosek o cofnięcie zawieszenia licencji.

- Za każdym razem odmawiano nam przyjęcia dokumentów. Wysłaliśmy je DHL-em. Przesyłki nie przyjęto. Wysłaliśmy list polecony. Wrócił z powrotem.

Wczoraj do związku zawitał przedstawiciel kancelarii prawnej Artura Kosturka, wynajętej przez Crasnovię.

- Prawniczka od pana Kosturka starała się wręczyć pismo mówiące, że uiściliśmy karę, że wnioskujemy od odwieszenie licencji. Wszystko na nic. Dokumentów nie przyjęto - informuje Ziaja.

- To była piąta próba dostarczenia naszych pism do związku.

Koło się zamyka
W środę po południu działacze Crasnovii podjęli kolejną próbę wpłaty na konto związku 10 tysięcy. Jeśli pieniądze wrócą do Krasnego, klub z IV ligi pozostanie na aucie.

- Jeśli nie dostaniemy licencji, nie możemy się odwoływać w sprawie wykluczenia ze struktur związku. Gdybyśmy mogli się odwołać, zgodnie z prawem na czas rozpatrywania sprawy, powinniśmy zostać przywróceni do rozgrywek. Związek jednak nie przyjmuje naszych pieniędzy i koło się zamyka - dodaje Ziaja.

Pełny tekst w czwartkowych Nowinach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24