Część hotelowa na laboratoria KUL za 2 mln zł

W budynku, należącym do jednych z najpiękniejszych w regionie, doszło do niekompetencji. Prowadzona za unijne pieniądze inwestycja okazała się w połowie bublem. Zamiast laboratoriów, na najwyższym piętrze zbudowano luksusowe pokoje hotelowe z myślą o wykładowcach, którzy mieliby okna z widokiem na sosnowy las i park jordanowski.

Odwołane otwarcie
To był błąd i osoby odpowiedzialne za rozliczenie tej inwestycji nakazały przerobienie części hotelowej na laboratoria. Groziło, że KUL nie dostanie 20-milionowej dopłaty do tej inwestycji. To by poważnie zachwiało finansami uczelni. Przez dłuższy czas nikt nie chciał puścić pary z ust jak to się stało, że zrealizowano projekt niezgodny z unijnymi uzgodnieniami. I to w sytuacji, kiedy wszystkiemu przyglądał się dobrze opłacany inżynier projektu. Zapowiedziane już uroczyste otwarcie obiektu zostało odwołane.

Po kilku latach od zejścia z budowy wykonawcy, cały obiekt stał pusty. Przed dwoma laty pozwolono korzystać studentom z pomieszczeń na parterze. Długo trwało szukanie wykonawcy, który przerobiłby pokoje na piętrze na laboratoria. W końcu wykonawca się znalazł i roboty ruszyły z kopyta.

Słony koszt
KUL słono zapłacił za niekompetencję swoich ludzi. Przerobienie części hotelowej na laboratoria będzie kosztować uczelnię 2 mln zł. Miasto, a konkretnie prezydent Andrzej Szlęzak, zlitował się i dał pieniądze na sporządzenie dokumentacji na zmianę funkcji połowy obiektu z hotelarskiego na uczelniany.
- Trochę to trwało, ale z pomocą różnych instytucji udało się zgromadzić niezbędną kwotę. Prace więc ruszyły – powiedział ks. dr hab. Roman Sieroń, prodziekan Wydziału Zamiejscowego Nauk o Społeczeństwie KUL w Stalowej Woli.