Rząd zwiększył limit właścicieli prywatnych samochodów, którzy mogą otrzymać zawiadomienia o planach zajęcia im aut na cele obronności kraju. W 2022 roku takie zawiadomienie może trafić do 716 osób. Zarekwirowane w ramach przepisów mienie ma służyć wykonywaniu przez wojsko z zadań z zakresu obronności kraju. Limit ten ustalono na 400 nieruchomości (budynków lub ich części), 716 pojazdów samochodowych oraz 140 przyczep i 35 maszyn. Rozporządzenie informuje, że "w zajęciu pojazdów chodzi przede wszystkim o sprawdzanie gotowości mobilizacyjnej jednostek wojskowych" Ma to niewiele wspólnego z ich fizycznym rekwirowaniem..
- W ostatnich latach nie zdarzyło się, aby na administrowanym przez nas terenie, czyli Rzeszów, powiaty rzeszowski i łańcucki wojsko zajęło komuś pojazd w ramach ćwiczeń czy sprawdzenia. Takich rzeczy robi się w razie ogłoszenia mobilizacji i wojny - uspokaja mjr Konrad Radzik rzecznik prasowy Wojskowej Komendy Uzupełnień w Rzeszowie.
Jakich pojazdów potrzebuje armia?
Wojsko Polskie zainteresowane jest pojazdami, które mogą bez przeszkód poruszać się na trudnym terenie. Ponadto szuka pojazdów, które przystosowane są do transportu zarówno osób jak i towarów. W praktyce wezwania, wysyłane są głównie do właścicieli pojazdów terenowych i motocykli, w czasie pokoju mają na celu wyłącznie stworzenie bazy danych pojazdów i innych rzeczy, którymi w razie potrzeby wojsko mogłoby bez przeszkód dysponować. W tym celu wójt, burmistrz czy prezydent miasta, działający na wniosek wojskowego komendanta uzupełnień, wskazuje samochody, które wojsko chciałoby mieć w ewidencji, i wydaje decyzję „w sprawie nałożenia obowiązku świadczeń rzeczowych na rzecz obrony”.
- Taki przepis rzeczywiście istnieje, ale wytypowanie pojazdów odbywa się na zasadzie porozumienia z danym właścicielem a nie przymusu. W mojej 30 letniej pracy urzędnika nie spotkałem się nigdy z tym, aby wojsko mieszkańcowi zarekwirowało pojazd - mówi Piotr urzędnik jednej z podrzeszowskich gmin.
- Kilkanaście lat temu to gminy ewidencjonowały samochody, które mogły być wykorzystywane przez wojsko, później zmieniły się przepisy i zapewne chodzi o stworzenie ewidencji pojazdów, które mogłyby być w razie konieczności wykorzystane przez armie – dodaje urzędnik.
Właściciel pojazdu dostaje pismo z WKU uzasadniające, dlaczego samochód został wpisany na listę. Od decyzji administracyjnej można się odwołać do wojewody. Na odwołanie jest 14 dni, licząc od chwili doręczenia dokumentu.
Zapłacą właścicielowi
Przepisy pozwalają wojsku zajmować pojazdy także w czasie pokoju. Powodem może być zwalczanie klęsk żywiołowych lub ćwiczenia. W tym przypadku armie obowiązują pewne ograniczenia. Wojsko może zabrać nam samochód maksymalnie 3 razy w roku na czas od 48 godz. do 7 dni, a właściciel nie ma prawa odmówić wydania auta. Pojazd musi być sprawny i dostarczony na miejsce z uzupełnionym paliwem.
Za zajęcie pojazdu przez wojsko jego właścicielowi przysługuje rekompensata
Za każdy dzień zarekwirowania państwo zapłaci 300 zł. W budżecie na przyszły rok na ryczałty przewidziano 240 tysięcy złotych. Gdyby auto podczas zarekwirowania uległo uszkodzeniu, państwo pokryje koszty jego naprawy.
Wygląda na to, że projekt rozporządzenia Rady Ministrów ma na celu ustalenie zaniedbanej ewidencji pojazdów, które może wykorzystać wojsko, a nie ich faktyczne rekwirowanie.
Polecamy:
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"