Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Wasieczko: Rzeszów to dla mnie klub Resovia

Małgorzata Froń
Rozmowa z Dariuszem Wasieczko, kandydatem Unii Polityki Realnej do Parlamentu Europejskiego.

- Z czym kojarzy się Panu Rzeszów?

- Mam różne skojarzenia. Przede wszystkim te dawne, sportowe związane z klubem sportowym Resovia i to z dwóch powodów. Pierwszy to fakt, że w latach siedemdziesiątych grał w tym klubie Marek Karbarz, "sława" Charzewic, mojej miejscowości (obecnie część Stalowej Woli), złoty medalista MŚ w Meksyku z roku 1974 i IO w Montrealu z roku 1976. Drugi powód to moje częste odwiedziny na rzeszowskim stadionie w roli uczestnika biegów lekkoatletycznych, również w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Patrząc sportowo w przeszłość to również Jan Domarski z rzeszowskiej Stali, pogromca Anglii podczas pamiętnego meczu na Wembley w 1973 r. No i na dodatek bardzo bobry żużel. Skojarzenia obecne, gospodarcze i związane z rozwojem miasta to fakt, że Rzeszów jest nie do poznania w porównaniu z miejscowością, jaką pamiętam sprzed 30 lat. Z dobrą gospodarnością i zarządzaniem firmami. Mam na myśli firmę Zelmer i produkty dla niemowląt Bobo Vita. Świadczy to o tym, że jeśli jest dobry gospodarz to sukces jest możliwy w każdych warunkach.
Kolejne skojarzenie to turystyka i inne atrakcje.
Dawniej, w latach młodości były to tylko rzeszowskie stadiony i sport, czyli dobra męska siatkówka i żużel. Później zacząłem zauważać inne atrakcje, min. architektoniczne w postaci zamku rzeszowskiego, obłożonego ponurą sławą z lat czterdziestych i pięćdziesiątych. To także ulica 3 Mają, przy której mieścił się lokal Unii Polityki Realnej. Dla mnie urocza i fantastyczna, coś takiego jak ul. Długa w Gdańsku. No, ale przede wszystkim to "Banan", pomnik, element trwale wpisany w rzeszowski krajobraz, podobnie jak Pałac Kultury i Nauki w Warszawie.

- Pana ulubione miejsce w Rzeszowie, gdzie lubi Pan przebywać, spędzać wolny czas.

- Mogę odpowiedzieć tylko w czasie przeszłym. Obecnie moje pobyty w Rzeszowie ograniczają się wyłącznie do spotkań partyjnych lub związanych z polityką. Tych miejsc, w których lubiłem przebywać już nie ma. Pozostały jeszcze rzeszowskie stadiony i dworce, ale tam przebywałem raczej "służbowo", biorąc udział w lekkoatletycznych zawodach. Sprawiało mi to jednak wiele satysfakcji, szczególnie w przypadku zwycięstw. Na dzień dzisiejszy dobrze się czuję w obszarze starego miasta, w szczególności ulicy 3 Maja i rzeszowskiego Zamku. Ale tym stwierdzeniem prochu raczej nie odkrywam.
- Co poleciłaby Pan znajomym, którzy chcieliby odwiedzić Rzeszów.

- Jeżeli miałoby być atrakcyjnie to na pewno mecz siatkarski Resovi. Przyjemność i satysfakcja gwarantowana. Jeżeli natomiast spokojnie i również przyjemnie to "nasiadówka" w jednej z knajpek przy ul. 3 Maja. Wielka szkoda, że Unia Polityki Realnej przeniosła stamtąd swój lokal, ale prawa ekonomii są mniej przyjemne od doznań wzrokowych i smakowych.

- Co Pan ma zamiar zrobić dla Rzeszowa, gdyby został Pan eurodeputowanym.

- Niestety chcieć i móc to dwie różne rzeczy. Zamiar trzeba brać zawsze według swoich sił i możliwości. Osobiste zamiary w PE nie są możliwe do zrealizowania w pojedynkę. W PE liczą się tylko te najsilniejsze i najliczniejsze frakcje. Tak, że wszystko zależy od tego, do jakiej UPR by przystąpiła. W związku z tym wyliczanie w tym miejscu swoich zamiarów to czysty populizm. Myślę jednak, że można byłoby reklamować ziemię podkarpacką jak i sam Rzeszów jako rejon atrakcyjny turystycznie i gospodarczo. W tym drugim przypadku na pewno byłoby trudniej.

- Czy Rzeszów to dla Pana miejsce ważne, które ma wpływ na Pana życie i karierę.

- Na pewno miał wpływ i to bardzo duży. Mianowicie w roku 1978 chciałem po maturze dostać się na architekturę. Ale takiego wydziału pod koniec lat siedemdziesiątych w rzeszowskiej WSI (jeszcze wtedy nie Politechnice) nie było. Dlatego zdawałem egzaminy na Politechnice Śląskiej w Gliwicach. Ostatecznie dostałem się na Wydział Budownictwa tejże Politechniki i od tamtego czasu jestem jedną nogą u moich rodziców w Stalowej Woli, drugą natomiast w Siewierzu, mieście rodzinnym mojej żony. I tak obecna już Politechnika Rzeszowska umiejscowiła mnie w dwóch województwach: na Podkarpaciu i na Śląsku.

TUTAJ ZNAJDZIESZ [


listy kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego

](http://www.nowiny24.pl/wybory "listy kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego")

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24