Demolka po rzeszowsku czyli 87 punktów akademiczek

Nasze dziewczęta w I kwarcie zachowywały się tak, jakby już w szatni doliczyły sobie dwa punkty. Broniły mizernie, w ataku raziły nieporadnością. Nie trafiały z najprostszych pozycji, pudłowały rzuty wolne. Trener Grzegorz Wiśniowski irytował się, bo po niespełna dwóch minutach i trójkach Barbary Bukowskiej lublinianki prowadziły 6-0, a Paulina Misiek, najważniejsze ogniwo w rzeszowskiej układance, złapała już dwa faule.

O pierwszą przerwę Wiśniowski poprosił w 4 minucie, gdy po kolejnym rzucie za trzy w wykonaniu przyjezdnych zrobiło się 11-2. Dopiero na minutę przed końcem, po akcji 2+1 Doroty Arodź, gospodynie wyszły na prowadzenie (17-15). Ta część spotkania zakończyła się wprawdzie remisem, ale potem było tak, jak miało być.

W II kwarcie mocniejsze fizycznie rzeszowianki nareszcie zamurowały dostęp do własnego kosza i szybko biegały do kontrataków. Odblokowała się nieskuteczna dotąd Urszula Rosochacka, która zdobyła 11 z 33 punktów drużyny. Na parkiecie zaczęły się pojawiać zawodniczki, które grają rzadziej. Podobały się odważne, nieszablonowe akcje Iwony Furdak (nie trafiła tylko jednego rzutu!), Anna Baran pracowała mocno w defensywie i w ataku.

87 punktów zdobytych przez kandydata do awansu w meczu z zespołem broniącym się przed spadkiem wielkiego wrażenia nie robi. Liczba zbiórek - 56 - już tak.

- Pobiliśmy rekord - śmiał się szkoleniowiec gospodyń.

AZS OPTEAM RES-DROB RZESZÓW - AZS UMCS LUBLIN 87:50 (19:19, 33:12, 12:7, 23:12).

RZESZÓW: Rafałowicz 6 (1x3), Włodarz 4, Misiek 11 (13 zb.), Bibrzycka 4 (1x3), Łodygowska 2 oraz Furdak 13 (1x3), Kowal 4, Miszczuk 5, Baran 11, Arodź 9 (2x3), Rosochacka 18.

LUBLIN: Bukowska 8 (2x3), Buczak 4, Górecka 6, Ludwin 0, Cybulak 15 (2x3) oraz Kasprzyk 6, Niewiadomska 2, Całka 2, Smoleń 7.