Derby nie mają faworyta, gwarantowane są tylko emocje.
Obie ekipy do walki mobilizuje nie tylko prestiż i splendor wynikający ze zwycięstwa. Stawką jest też zachowanie szans na załapanie się do II ligi. W tabeli wyżej, na 8 miejscu jest Resovia (39 pkt.). Stal jest pozycję niżej i ma punkt mniej.
- Nie wywieramy presji na piłkarzy. Ja jestem optymistą. Drużynę stać na 3 punkty. Warunkiem jest, by sędzia zapanował nad emocjami, gwizdał to, co na boisku - mówi Jacek Szczepaniak, prezes Stali.
W Stali derby z głowy ma Damian Wolański (kartki), niepewny jest występ Piotra Dudy (uraz mięśnia dwugłowego).
- Szansę, że zagra oceniam pół na pół - mówi Andrzej Szymański, coach Stali. - Resovia ma w składzie więcej doświadczonych piłkarzy, ale nasz zespół nadrobi to mobilizacją, determinacją. Na piłkarskie szachy nie mamy już czasu. Trzeba od pierwszej minuty próbować narzucić rywalom swój styl gry.
Grać do końca
Kobiety i dzieci za darmo
Bilety na derby można kupować w budynku klubowym Resovii od 8 do 16, a po tej godzinie w barze Malta. Cena - 10 zł. Kobiety i dzieci do lat 12 maja wstęp wolny. Każda osoba musi mieć ze sobą dokument tożsamości i podać przy zakupie biletu nr PESEL.
W Resovii tymczasem kolejna kontuzja. Nikt nie zgadłby kto jej doznał - w czasie gierki coś strzyknęło w kolanie Tomasza Tułacza, coach "pasiaków".
- Tylko mnie jeszcze brakowało w tej rundzie na liście kontuzjowanych - śmieje się trener Resovii. Na szczęście piłkarzy w ostatnich dniach nie dopadł pech. - Mam do dyspozycji szeroka kadrę. Po pucharowych derbach obie strony znają się doskonale, wiedzą o swych słabych i mocnych stronach. Nie chcę dywagować o szansach na drugą ligę. Piłkarzom mówię, że nieważne jest miejsce, mamy po prostu grać do końca, aby po sezonie mieć poczucie, że daliśmy z siebie wszystko.
Piłkarze Resovii, nawet ci spoza Rzeszowa, czują, że czeka ich szczególny mecz.
- Grałem w derbach Łodzi, w meczu KSZO z Koroną czy Siarki ze Stalą Stalowa Wola, ale tutaj atmosfera jest szczególna - mówi Jarosław Piątkowski, pomocnik Resovii. - Trzeba za wszelką cenę wygrać. To byłaby duża sprawa dla nas i kibiców.
Ambitni dębiczanie
Wisłoka, która wygrała dwa razy z rzędu, chce kuć żelazo na boisku Avii Świdnik.
- To nieobliczalny zespół - mówi Mirosław Kalita, grający trener Wisłoki. - Ale my mamy prosty plan na ten i pozostałe mecze. Chcemy w trzech grach zdobyć komplet 9 punktów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?