Deszcz na życzenie

- Niezapomniane wrażenie pozostawiła wyprawa w ukraińskie Gorgany. Uroda tych gór jest niepowtarzalna. Dodatkową atrakcją był udział w huculskim weselu - opowiada Mieczysław Winiarski, jeden z przewodników eskapad PTT. Oprócz niego wycieczki prowadzili między innymi Barbara Reczek, Jacek Morawski.
Do tradycji koła należy, że jego członkowie żegnają stary i witają Nowy Rok w Bieszczadach, a w pierwszych dniach stycznia odbywa się pieszy Rajd do Leszka (trasa Tarnobrzeg - Padew Narodowa).
W kwietniu trzecią rocznicę powstania PTT uczczono pokonaniem szlaku Dukla - Cergowa - Iwonicz - Rymanów. Oczywiście nie mogło zabraknąć urodzinowego tortu w kształcie góry. Nie udał się jedynie zaplanowany lot balonem (za silny wiatr).
W kolejnych wyprawach znakomicie dopisywała pogoda. Podczas, którejś z letnich eskapad niektórzy z łazików zaczęli narzekać: "Nic tylko słońce i upał, aż się maszerować odechciewa. Przydałoby się trochę deszczu". Życzenie zostało spełnione. W czasie wycieczki na Jaworzec i Krysową przez dwa dni nie przestało padać ani na moment. Bieszczadzkie ścieżki zmieniły się w błotne topielisko (to wówczas Mieczysław Winiarski został ochrzczony mianem "pierwszy błotny przewodnik"). Woda i błoto w butach, za kołnierzem nikomu nie popsuły humoru. Marsz odbywał się z pieśnią na ustach.
Również wyjazd do Zawoji był sprawdzianem charakterów. Na przemian lało jak z cebra i sypał gęsty śnieg, wiał zwalający z nóg wiatr. Z kolei wyjazd w Beskid Sądecki upamiętnił się piciem żentycy w bacówce. Wszyscy przeżyli tę ucztę.
W sumie w 31 wyprawach w 2002 roku wzięło udział prawie tysiąc osób (wśród członków PTT są nie tylko mieszkańcy Tarnobrzega, ale także Warszawy, Krakowa, Szczecina, Tarnopola, Krakowa).
W planie tegorocznych wypraw są między innymi Tatry, Góry Stołowe, Gorgany i Czarnohora, Przełom Dniestru, Słowacja.