Developres marzy o pierwszej zdobyczy

Statystyki zdecydowanie przemawiają za firmową ekipą Tauronu. Nie dość, że dąbrowianki mają na koncie trzy wygrane (Developres trzy porażki), to z 26 asami są najlepiej serwującym zespołem w lidze. Duże dysproporcje są też w przyjęciu i ataku. Ekipa z Podkarpacia nie musi mieć kompleksów jedynie w bloku.

Na szczęście to tylko statystyki. Patrząc na potencjał zespołów, nasz nie wypada aż tak blado na tle przeciwnika, ale rzeszowianki mają kłopot, by to udowodnić. - Widzę nasze szanse zarówno w tym meczu, jak i w kolejnym. Trzeba jednak podnieść poziom naszego przyjęcia - tłumaczy Wiktorowicz. - Nasza gra musi być też podparta agresywną trudną zagrywką. To jest możliwe, bo dziewczyny mają w sobie sportową złość. Chcemy wygrać tego pierwszego seta, potem drugiego, chcemy zdobywać punkty. Jest jakaś blokada emocjonalna, którą musimy przełamać.

Wiktorowicz zamierza przywrócić do kadry Lucynę Borek, Magdę Hawryłę i Ewę Śliwińską, których nie zabrał na mecz do Wroclawia.

MKS na pewno jest do pokonania, ale nie będzie łatwo. Są tam trzy solidne zawodniczki z USA: świetnie punktujące Rebbeca Perryi i Deja McClendon, a także lubiąca grać szybko rozgrywająca Micha Hancock, do tego dochodzą uznane w Polsce Lena Dziękiewicz, Karolina Różycka, a także świetna w bloku Kamila Ganszczyk. Każda z tych zawodniczek ma również trudną zagrywkę - Gra bardzo szybką siatkówkę. Mają dobre przyjęcie i zagrożenie atakiem z każdej strefy - ocenia Wiktorowicz.

Pocieszeniem jest, że po dniu przerwy do treningów wróciła Dominika Nowakowska. Nasza siatkarka w środę została potrącona przez samochód, ale poza otarciem i guzem nic poważnego jej się nie stało.