Developres Rzeszów - Karpaty Krosno. Dziś Decydujące starcie

Przed pierwszym meczem murowanym faworytem wydawały się być rzeszowianki, ale ekipa Dominika Stanisławczyka pokazała, że nie jest gorsza.

Po tym jak we wtorkowym spotkaniu Developres odwrócił losy meczu i ze stanu 0:2 w setach wyciągnął na 3:2 halę przy ul. Bursaki ekipa z Rzeszowa opuszczała z wysoko podniesionymi głowami. Wprowadzenie Magdy Jagodzińskiej i Adrianny Szady okazało się strzałem w dziesiątkę. Czy trener Marcin Wojtowicz zachowa zwycięski skład czy do gry w pierwszym składzie wróci najlepsza w zespole w przekroju tego sezonu Paula Szeremeta?

- Tak naprawdę to do wyjścia na parkiet nigdy nie wiemy, która z nas zagra w pierwszym składzie - mówi Szeremeta.

- Trener sprawdza nas przez cały tydzień, analizuje naszą grę i treningi i dopiero przed meczem mówi kto gra w szóstce. Magda na pewno zasłużyła na żeby grać. Jak trener każe mi usiąść na ławce, to nie będę miała o to pretensji, a jeśli za tym pójdzie dobry wynik dla nas to będę się cieszyć z resztą zespołu.
Jaki będzie mecz w Rzeszowie?

- Pewnie nie uda nam się zaskoczyć rywalek, jak w Krośnie, choć niewykluczone, że nasz trener coś jeszcze wymyśli. My chcemy wygrać i grać w finale - dodaje Szeremeta.

- Wydaje mi się, że mecz będzie bardzo wyrównany, bo spotkają się dwie bardzo równorzędne drużyny. O wygranej zadecyduje dyspozycja dnia - mówi trener Stanisławczyk, który przed tym spotkaniem ma nie małe zmartwienie.

W końcówce meczu w Krośnie kontuzji mięśnia czworogłowego nabawiła się bowiem Katarzyna Nadziałek, kapitan i pierwsza rozgrywająca. - Liczę na naszego fizjoterapeutę, że doprowadzi Kasię do tego, że będzie mogła zagrać - mówi Stanisławczyk.

- Jak się nie uda, to może będziemy słabsi, a z Elą Szymańską na rozegraniu też jesteśmy w stanie pokonać Developres.

Na zwycięzcę tego meczu już czeka w finale zespół KSZO Ostrowiec Św. Sobotnie spotkanie zostanie rozegrane w sobotę o godzinie 18.