Developres Rzeszów poległ w Łodzi z ŁKS-em. Mecz trwał blisko trzy godziny

TABELA, WYNIKI, TERMINARZ TAURON LIGI

Blisko trzy godziny trwał hit kolejki Tauron Ligi. O ile emocji w tym meczu nie brakowało, o tyle poziom gry nie powalał. Po obu stronach mnożyły się błędy, a po siatkarkach widać było zmęczenie turniejami Ligi Mistrzyń. Ostatecznie lepiej trudy spotkania wytrzymały gospodynie.

Pierwsza partia mogła nieco rozczarować kibiców. Obie drużyny nie prezentowały poziomu czołowych drużyn Tauron Ligi. Mnożyły się po obu stronach błędy, a jakość w ataku pozostawiała wiele do życzenia, choć nie była to wina słabego przyjęcia.
Pierwsze piłki należały do łodzianek, ale Developres szybko zbudował niewielką przewagę (6:9). Wynikało to bardziej z błędów rywalek, choć nie można odbierać zasług Gabrieli Polańskiej, skutecznej ze środka i w bloku. Gdy wydawało się, że rzeszowianki weszły na właściwy rytm zatrzymały się na 19 punktach. Zaczęły się zwroty akcji, bo raz dwoma punktami prowadził Rzeszów, a raz ŁKS. Dodatkowo w końcówce nie brakowało nerwów, ale więcej szczęścia miały przyjezdne i to one cieszyły się z prowadzenia.

Zniesmaczone swoją postawą łodzianki w drugim secie rozpoczęły bardzo mocno. Szybko objęły prowadzenie, które z czasem urosło do pięciu punktów (13:8). Developres bronił się, ale nadal miał kłopot z atakiem ze skrzydła, co w dotychczasowych meczach było atutem "Rysic". To jednak zaczęło się zmieniać za sprawą Kiery Van Ryk, która wyraźnie złapała swój rytm. Dodatkowo rękę rzeszowiankom podały rywalki i po kolejnym już w tym meczu błędzie przejścia linii trzeciego metra przez Katarzynę Zaroślińską-Król notowaliśmy remis po 16. Reprymenda od trenera Maska pomogła i gospodynie znów były na prowadzeniu (21:18). I z tej przewagi za chwilę nic nie było (23:23). Trener Masek miał jednak jeszcze jeden czas i znów mu się udało, bo po przerwie dwie akcje należały do jego zespołu.

Developres zaczął trzeciego seta od prowadzenia 4:0, ale szybko przekonaliśmy się, że w siatkówce kobiecej taka przewaga niewiele znaczy. Po dwóch z rzędu autowych atakach Van Ryk było 9:7 dla ŁKS-u, a gdy asa dołożyła Aleksandra Wójcik 10:7. Niemoc rzeszowianek (6 punktów z rzędu ŁKS-u) przełamała atakiem Zuzanna Efimienko-Młotkowska. Zwrotów akcji nie brakowało w dalszej części seta. Developres prowadził 12:11, potem 14:15, ale zaraz potem przegrał sześć akcji z rzędu i było 20:15 dla gospodyń. To nie koniec, bo po serii błędów łodzianek znów mieliśmy remis po 22. Kluczowe akcje jednak należały do Katariny Lazović i to ona była bohaterką tego seta.

Prawdziwy horror rozegrał się w końcówce czwartego seta. Developres prowadził od samego początku, ale cały czas czuł na plecach oddech rywalek. Łodzianki jednak popełniały za dużo błędów i gdy Kiera Van Ryk popisała się asem na 24:20 dla rzeszowianek, wszyscy myślami byli już w tie-breaku. "Rysice" jednak nie wykorzystały czterech piłek setowych i zrobiło się po 24. Międzyczasie piłką w oko oberwała Marta Krajewska i musiała opuścić boisko. Na koniec jednak uśmiechnęło się szczęście do przyjezdnych i doprowadziły do piątego seta.

Początek tie-breaka był wyrównany, ale z czasem coraz większą przewagę osiągały gospodynie (7:5, 9:6). Developres zmniejszył przewagę, złapał kontakt. W ważnym momencie jednak świetnie w obronie zagrała Krystyna Strasz i przy 14:11 ŁKS miał piłkę setową. Pierwszą "Rysice" obroniły, ale drugą wykończyła Nadja Ninković i było po meczu.

ŁKS Commercecon Łódź - Developres SkyRes Rzeszów 3:2

Sety: 25:27, 25:23, 25:22, 24:26, 15:12

ŁKS: Bongaerts 2, Zaroślińska-Król 20, Ninković 11, Alagierska 5, Wójcik 17, Lazović 28, Saad (libero) oraz Strasz (libero), Pacak 7, Kalandadze 2. Trener Michal Masek.

Developres: Krajewska 3, Van Ryk 32, Polańska 17, Efimienko-Młotkowska 11, Fidon-Lebleu 12, Blagojević 7, Krzos (libero) oraz Grabka, Lazić, Rasińska, Kaczmar, Stencel. Trener Stephane Antiga.

MVP: Krystyna Strasz

Sędziowie: Rafał Pośpiech, Mariusz Fiutek.
TABELA, WYNIKI, TERMINARZ TAURON LIGI