Developres Rzeszów skromnie świętował Puchar Polski. Feta w hali, kolacja i dwa dni wolnego

„Rysice” jechały na turniej do Nysy w roli faworyta i wywiązały się z niej wzorowo. W dwóch meczach straciły tylko seta i po ostatniej akcji w meczu z Legionovią, w której skutecznym atakiem popisała się Jelena Blagojević, wybuchła zasłużona radość, która zdawała się nie mieć końca.

Drużynę w Nysie wspierała kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców z Rzeszowa, był też cały zarząd klubu oraz szefowie głównego sponsora firmy Developres z jej właścicielem Ryszardem Walasem oraz prezesem klubu Rafałem Mardoniem na czele.

Po meczu była wspólna radość, wystrzeliło confetti, były szampany i niekończące się pozowanie do zdjęć z Pucharem Polski.

- Po meczu znajomi mówili mi, że jeszcze nigdy nie widzieli mnie, żebym tak długo miał zaciśnięte usta. Ale takie były we mnie emocje. Cały czas w emocjach, trzymasz kciuki i wiesz, że to tylko jeden mecz i jedna szansa. Emocje zaczęły schodzić dopiero, jak wracaliśmy do domu. Zaraz po dekoracji dzwonił do nas z gratulacjami pan prezydent Konrad Fijołek i pani prezydent Krystyna Stachowska. Zaprosili nas do Ratusza na środę rano i na pewno się tam stawimy, całą drużyną i z naszym pucharem.

- mówi Marek Pieniążek, wiceprezes KS Developres Rzeszów.

- Bardzo cieszymy się z pucharu, ale też z tego jak zagrała nasza drużyna. Każda zawodniczka dołożyła cegiełkę do tej wygranej, nie było słabych punktów w naszym zespole. Najbardziej jednak chciałbym pochwalić naszą kapitan Jelenę Blagojević, która pociągnęła ten zespół do zwycięstwa - dodał Pieniążek.

Siatkarki świętowanie zaczęły w hali, potem cała grupa przeniosła się do restauracji w hotelu, w którym miały nocleg.

- A co było potem? A to już nasza prywatna sprawa - mówi tajemniczo Magdalena Jurczyk.

Siatkarka dodała później, że na wielkie świętowanie jeszcze przyjdzie czas.