Developres Rzeszów uległ nieznacznie Norweżkom

Swojej nowej drużynie przyglądał się Marcin Wojtowicz.

- Przyjechałem pozałatwiać kilka spraw organizacyjnych, a przy okazji zobaczyć w jakiej dyspozycji są zawodniczki, z którymi w przyszłym sezonie będę miał okazję popracować - mówi nowy trener Developresu.

Wojtowicz nie angażował się w czasie meczu w prowadzenie dziewczyn, a jedynie przyglądał się na ich grę z ławki.

- Jestem pozytywnie zaskoczony tym co grały. Myślę, że będę miał duże pole do popisu - dodaje trener.

Zespół Developresu na mecz z Norweżkami liczył w sumie 15 siatkarek. W Rzeszowie jeszcze nie zjawił się zaciąg z Wisły Kraków, czyli Adrianna Szady, Dominika Nowakowska i Ewa Śliwińska, nie było też Gabrieli Mazur. Stawiła się za to niemal w komplecie kadra z poprzedniego sezonu (zabrakło jedynie Gabrieli Gasidło) wzmocniona dwójką dziewcząt z V LO - Aleksandrą Kazałą i Elą Wojtunik, a także testowaną Martą Machoś.

Pierwszego seta "developreski" zagrały w składzie, w którym wywalczyły awans do I ligi (jedynie bez Katarzyny Warzochy). Dzięki rewelacyjnym zagrywkom Pauli Szeremety niemal zmiotły rywalki z parkietu. Potem skład mocno się już zmieniał, więcej grały zawodniczki z rezerwy, a nawet młode licealistki z V LO.

W czwartek ma się odbyć drugi pojedynek Developresu z Norwegią w Kielnarowej.

DEVELOPRES: Filipowicz, Adamska, Olszówka, Szeremeta, Myjak, Cieśnik, Peret (libero) oraz Machoś, Grzelak, Mich, Kazała, Wojtunik, Pyrć (libero 2), Wilk.