Deweloper posłuchał i posprzątał teren dawnego cmentarza cholerycznego w Rzeszowie

O sprawie pisaliśmy wczoraj. Przypomnijmy. Interweniowali nasi czytelnicy i Stowarzyszenie Opieki nad Starym Cmentarzem im. Włodzimierza Kozło w Rzeszowie. Po tym, jak zobaczyli, że w miejscu, gdzie w latach 1847-49 byli chowani mieszkańcy wsi Zalesie i Biała zmarli podczas epidemii cholery, deweloper ogrodził plac a budowlańcy wjechali tu z ciężkim sprzętem, zrzucają gruz i obok krzyża ustawili toi toi. Oburzali się, że nie można w ten sposób traktować miejsca spoczynku co najmniej kilkuset osób, że zmarli zasługują na szacunek. Nazywali to zbezczeszczeniem cmentarza, profanacją, dewastacją, skandalem.

Interweniowaliśmy w ratuszu. Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa tłumaczył, że deweloper dostał co prawda zgodę, by dosłownie brzegiem działki pod ziemią puścić przyłącza wody i gazu, ale na pewno nie na ogrodzenie terenu i zrobienie tu gruzowiska. Został zobowiązany na uprzątnięcie tej działki sąsiadującej z jego nową inwestycją w ciągu 24 godzin. Do stanu, jaki zastał.

- Sprawdziliśmy. Wywiązał się z tego. Działka została uporządkowana

- mówi Agnieszka Siwak-Krzywonos z biura prasowego Urzędu Miasta w Rzeszowie.

Stowarzyszenie Opieki nad Starym Cmentarzem uważa, że dawny cmentarz zakaźny powinien być lepiej zadbany, ogrodzony i oznaczony. Jak w przypadku drugiej takiej nekropolii epidemicznej na osiedlu Drabinianka - przy ul. Cichej.

ZOBACZ TEŻ: Otwarcie łącznika ulic Lubelskiej i Warszawskiej w Rzeszowie