Domów do rozbiórki wciąż przybywa

- Cztery domy już wykupiliśmy, trzy są rozebrane. W sumie do wykupu jest osiemnaście domostw - tłumaczył na niedawnej sesji powiatu ropczycko - sędziszowskiego Władysław Kowal, szef rzeszowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad .
- Pan dyrektor kolejny raz publicznie mówi nieprawdę - oponuje Tadeusz Sowa i domaga się informacji o tym, ile budynków naprawdę musi zostać wyburzonych, żeby obwodnica powstała. Odpowiedzi nie otrzymał, bo dyrektor Kowal spieszył się do Rzeszowa.
Wątpliwości co do liczby domów, które pochłonie obwodnica, pojawiły się, kiedy mieszkańcy Ropczyc obejrzeli dokładne plany. Obecnie wojewoda podkarpacki zastanawia się nad wydaniem decyzji o lokalizacji obwodnicy. Wniosek w tej sprawie złożyła GDDKiA i napisała w nim, że wyburzyć trzeba dwadzieścia trzy budynki mieszkalne i gospodarcze. Do wniosku dołączyła mapę i zaznaczyła obiekty do wyburzenia. Mieszkańcy liczyli je parę razy. Za każdym razem wychodzi trzydzieści osiem, czyli o piętnaście więcej.
W listopadzie 2004 GDDKiA pisemnie informowała Stowarzyszenie Regionalne Ziemi Ropczycko - Sędziszowskiej o konieczności wyburzenia pod obwodnicę 12 budynków mieszkalnych..
Wersję z listopada i tę przedstawioną przez dyr. Kowala potwierdza Jan Bogusz - kierownik zespołu nieruchomości w rzeszowskiej GDDKiA - Budynków mieszkalnych, które są niezbędne do wyburzenia jest dwanaście, stoją w miejscu gdzie przewidziano drogę. Dodaje przy tym, że jest kolejnych sześć, które stoją do 10 i 25 metrów od krawędzi jezdni i najpewniej trzeba będzie je wyburzyć, choć na upartego mieszkańcy będą mogli w nich pozostać. - Przy pewnych zabezpieczeniach można tam mieszkać.
Tymczasem jeszcze inaczej sytuację przedstawia wydana w listopadzie 2002 r. ostateczna decyzja burmistrza Ropczyc o warunkach zabudowy. Czytamy w niej, że pod obwodnicę wyburzyć trzeba 9 budynków, w tym 5 mieszkalnych.
Choć liczby płatają figle, to łatwo dostrzec, że z czasem domów do rozbiórki przybywa. Wkrótce dojdzie jeszcze jeden, bo na mapie przesłanej wojewodzie w ogóle nie było budynku, który stoi na trasie planowanej obwodnicy przy ul. Wiejskiej 5.
Marian Sznajder: Wprowadziłem się tu w latach 60. W 1991 r. zrobiłem remont kapitalny za 120 mln starych zł. Teraz, gdy planują wyburzyć mój dom, pisemnie proponują, żebym złożył podanie do Towarzystwa Budownictwa Społecznego o wykup mieszkania. Pierwsza rata wynosi 25 proc. wartości lokalu. Cena za metr to około 2 tys. zł. Nie mam tyle pieniędzy. Nikt ze mną nie rozmawiał. Tu przy domu mam ogród, a przy mieszkaniu mogę liczyć najwyżej na ławkę i kawałek chodnika, które nie będą moje.