Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Donosiciel z Komorowa namierzony. Nie zostanie jednak ukarany

Wojciech Malicki
Stanisław Serafin: Donosiciel celowo się pode mnie podszywał. Ja za to cierpię
Stanisław Serafin: Donosiciel celowo się pode mnie podszywał. Ja za to cierpię Fot. Wojciech Malicki
Śledczy namierzyli autora kłamliwych i plugawych donosów, które wysyłał do urzędów skarbowych, nadzoru budowlanego, a nawet prezydenta Kaczyńskiego. Donosiciel nie poniesie jednak kary.

Prokuratura uznała, że nie popełnił przestępstwa i umorzyła sprawę.

Donosiciel wysyłał listy do różnych instytucji państwowych, w których opisywał rzekome przestępstwa mieszkańców Komorowa. Donosy podpisywał Stanisław Sarafin i podawał "swój" adres. We wsi - nie mieszka Stanisław Sarafin, ale mieszka Stanisław Serafin. I choć z plugawymi donosami nie miał on nic wspólnego, to do niego przylgnęła łatka donosiciela. Na nic zdały tłumaczenia, że ktoś się pod niego podszywa. Ludzie wytykali go palcami, a nawet urządzali awantury. Bezradny i osaczony Serafin - zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Kolbuszowej, że padł ofiarą przestępstwa.

Zdecydowała jedna litera

Prokuratura rozpoczęła dochodzenie pod kątem popełnienia przestępstwa podrobienia podpisów. Ustalenie prawdziwego donosiciela zleciła kolbuszowskiej policji.

- Wiemy, kto jest autorem donosów. Ale postępowanie umorzyliśmy z powodu braku znamion przestępstwa. Powód? Autor donosów podpisywał się jako nie jako Stanisław Serafin, ale Stanisław Sarafin i nie podawał właściwego adresu Stanisława Serafina, tylko nieco inny - mówi prokurator Joanna Kwiatkowska- Rak.

- Ale to do pana Serafina trafiały odpowiedzi z urzędów na "jego" donosy i to on musiał się tłumaczyć przed mieszkańcami wsi za nie swoją działalność - zauważyliśmy.

- Widać listonosz był nadgorliwy i dostarczał listy urzędowe panu Serafinowi… - tłumaczy prokurator.

Prawdziwy Stanisław Serafin nie zgadza się z umorzeniem sprawy i złożył zażalenie do sądu.

- W Komorowie nie mieszka nikt o nazwisku Sarafin i jest tylko jeden Stanisław Serafin. Donosiciel celowo się pode mnie podszywał, a fakt, że pisał niewyraźnie i popełnił jeden błąd literowy w nazwisku, nie zwalnia go od odpowiedzialności karnej - denerwuje się Stanisław Serafin.

Sąd cywilny?

Prokuratura nie chciała nam ujawnić, kim jest donosiciel. Ale "bohaterowie" jego anonimów już to wiedzą. Zapowiadają, że mu tego nie darują.

- Osoby, które czują się zniesławione przez donosiciela mają dwie możliwości. Skierowanie do sądu prywatnego aktu oskarżenia lub (i) domagania się zadośćuczynienia finansowego na drodze cywilnej - mówi med. Ryszard Lubas, adwokat z Rzeszowa.

Przypomnijmy, że donosiciel zatruł życie mieszkańcom wsi - informując przeróżne instytucje o rzekomych przekrętach finansowych, samowolkach budowlanych, ale też o wydumanych przestępstwach najcięższego kalibru. Przykład? Lesława Maruta z Komorowa oskarżył, że znęcał się nad swoją chorą matką.

Efekt? Sprawę zbadała policja, która odkryła, że nic takiego nie miało miejsca. Kolejny donos zaalarmował policję o molestowaniu 12- letniej dziewczynki. Był to także stek bzdur, ale - jak w poprzednich przypadkach - uruchomił urzędniczą machinę. Były kontrole, wizyty psychologów itd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24