MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dopalacze nie zniknęły z Dębicy

Redakcja
Analiza laboratoryjna substancji zabezpieczonej w sklepie przy ul. Rzeszowskiej wykaże, czy sprzedawane są tam dopalacze
Analiza laboratoryjna substancji zabezpieczonej w sklepie przy ul. Rzeszowskiej wykaże, czy sprzedawane są tam dopalacze Archiwum/Krzysztof Kapica
Kontrola sanepidu wykazała, że w sklepie przy ul. Rzeszowskiej w Dębicy nadal mogą być sprzedawane dopalacze.

Mimo wielu kontroli dębickiego sanepidu, interwencji policji i szkoły, mieszkańcy Dębicy nadal obawiają się o życie i zdrowie swoich dzieci. Ich obawy mogą być uzasadnione, bo wokół sklepu, który prawdopodobnie wciąż sprzedaje dopalacze, leży pełno folii, w które pakowane są substancje mające zmieniać świadomość. Wysłały one do szpitali już niejednego amatora mocnych wrażeń.

O interwencje sanepidu i policji od ponad roku wnioskuje Zespół Szkół Zawodowych nr 1 im. JanaPawła II, który sąsiaduje ze sklepem.

- Zwracaliśmy się do sanepidu o przeprowadzenie kontroli w sklepie przy ul. Rzeszowskiej - mówi Bożena Zielińska, dyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Dębicy. - Sprawa będzie w dalszym ciągu przez nas sprawdzana i na pewno nie pozostaniemy obojętni - obiecuje Zielińska.

Martwimy się o siebie i dzieci

Punkt, gdzie najpewniej wciąż sprzedawane są dopalacze sąsiaduje z dużym osiedlem.

- Mam dwójkę dzieci. Mam do nich zaufanie, że nie kupią niczego w tym sklepie, ale codziennie widzę dziwnie zachowujących się nastolatków, agresywnych i pobudzonych. Nie wiem, jak te substancje wpływają na ich świadomość. Dochodzi do tego, że po zmroku boję się wracać do domu, bo nie wiem, co tym dzieciakom po zażyciu dopalaczy może wpaść do głowy - mówi pani Maria, mieszkanka jednego z bloków przy ul. Rzeszowskiej.

Zaniepokojeni są inni mieszkańcy Dębicy. Z relacji jednego z przedsiębiorców, prowadzących firmę w pobliżu punktu, wynika, że dziwne zachowania nastolatków, często niepełnoletnich, ustawiających się w kolejkach przed sklepem przy ul. Rzeszowskiej, to stały widok.

- Nie mam żadnych wątpliwości, że tam sprzedają to świństwo. Obok sklepu walają się opakowania o dziwnie brzmiących nazwach - mówi mężczyzna.

Sklepu, gdzie młodzież najprawdopodobniej zaopatruje się w odlotowe środki nie można zamknąć. Prowadzona tam jest normalna działalność, do której nie można mieć zarzutów. Mimo to, policja wciąż otrzymuje zgłoszenia od zaniepokojonych dębiczan.

- Sprawdzamy każde zgłoszenie i często wysyłamy pod sklep patrole, nierzadko wspólnie z sanepidem - mówi Jacek Bator, rzecznik KPP w Dębicy.

Sanepid znalazł dopalacze?

Jest szansa, że sklep ten może zostać zamknięty, a jego właściciel odpowie za handlowanie niedozwolonymi substancjami.

- Podczas kontroli w punkcie przy ul. Rzeszowskiej pracownicy sanepidu zatrzymali i pobrali do analizy niezidentyfikowaną substancję. Czy są to materiały szkodliwe dla zdrowia i życia, które mają w swoim składzie nielegalne związki chemiczne, wykaże laboratoryjna analiza - wyjaśnia Jacek Bator, rzecznik dębickiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24