Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działacz PZHL: chcę meczów reprezentacji Polski w Rzeszowie

Waldemar Mazgaj
- Dostałem już organizację turnieju EIHC dla Rzeszowa, udało mi się znaleźć sponsorów, a prezydent jest przychylny temu pomysłowi. Na dodatek w hali Podpromie zmieści się rozkładana tafla - cieszy się Dawid Chwałka, działacz PZHL z Rzeszowa.
- Dostałem już organizację turnieju EIHC dla Rzeszowa, udało mi się znaleźć sponsorów, a prezydent jest przychylny temu pomysłowi. Na dodatek w hali Podpromie zmieści się rozkładana tafla - cieszy się Dawid Chwałka, działacz PZHL z Rzeszowa. Krzysztof Kapica
- Albo kluby przystąpią do ligi zawodowej na okres trzech lat i dzięki temu będą mieć określone profity, albo pozostaną w lidze na dotychczasowych zasadach - mówi mecenas DAWID CHWAŁKA z Rzeszowa. Jest on członkiem prezydium zarządu oraz skarbnikiem i przewodniczącym komisji licencyjnej Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.

- Ostatnio dużo słyszy się o braku porozumienia klubów z powstającą zawodową ligą, o możliwym lokaucie, ale ty jesteś w tej kwestii optymistą.- Zdecydowanie tak. Cały czas uważam, bo liga zawodowa powstaje z korzyścią dla całego polskiego hokeja, także dla klubów. Spory, które się toczą, są potrzebne - choć może zbyt gwałtowne, ale wynika to z faktu, że każdy ma swoją wizję, pomysły oraz interesy. Wiele podtekstów jest podyktowane osobistymi animozjami.

- Prezydium zarządu PZHL postanowiło jednak ukrócić spory i znalazło wyjście z sytuacji. Proponujecie dowolność: czy podpisywać umowę z ligą, czy nie, jednak będą obowiązywać odpowiednie warunki. Zdradź plusy i minusy przystąpienia do Hokej Ligi... - Jest już projekt uchwały, który wychodzi naprzeciw oczekiwaniom klubów i umożliwia swobodne przystąpienie do rozgrywek bez podpisywania umowy wiążącej na okres trzech lat. Kluby mają swoje argumenty, niektóre są spółkami z udziałem jednostek samorządowych, inne mają umowy ze sponsorami i nie mają już nawet miejsca na reklamę, które mogłyby oddać lidze.

Dlatego mają dowolność: albo przystąpią do ligi zawodowej na okres trzech lat i dzięki temu zostaną zwolnione z opłat sędziowskich i będą mieć profity od pozyskanego dla ligi sponsora. Można też pozostać w lidze na dotychczasowych zasadach, oczywiście po spełnieniu wymogów licencyjnych, ale klub nie skorzysta w profitów, o których wspominałem.

- Czy różnice będą też polegać na różnej liczbie obcokrajowców, braku spadków dla drużyn z umowami, itp.- Nie. Jesteśmy zdania, by zasada gry na lodzie była jednakowa dla wszystkich. To naturalne i zgodne z duchem sportowym. Różnica mają być tylko na poziomie administracyjnym. Co do spadków są jeszcze rozbieżności, które będą dogrywane już w tym tygodniu. Osobiście będę za tym, by przez najbliższe lata spadki nie obowiązywały.

Wszyscy licencji raczej nie dostaną

- Jak będzie z drużynami, które chcą kupić dziką kartę, jak KTH Krynica-Zdrój oraz Podhale Nowy Targ?- Jeśli klub aspiruje do gry w lidze zawodowej, a nie wywalczy jej w sportowej walce, będzie musiał podpisać umowę z ligą zawodową i opłacić regulaminową stawkę 200 000 złotych netto. Przepisy związkowe nie przewidują takiej możliwości.

- Po zgłoszeniach o dzikie karty do gry aplikuje aż 10 drużyn. Nie będzie problemów z licencjami dla nich?- Na pewno jakieś będą, choć byłoby idealnie, gdyby już na starcie w lidze grało aż 10 klubów. Jestem jednak sceptyczny, jeśli zagra osiem to też będzie dobrze. Bardzo duże zaległości są m.in. w Sosnowcu.

Kluby co rok muszą spełniać obowiązek licencyjny. To bardzo ważne w kwestii porządkowania sytuacji, braku zadłużeń wobec trenerów, zawodników, urzędów, ZUS-u, czy związku. Nie wszędzie o tym się pamięta. Byłbym jednak spokojny, jeśli chodzi o Sanok. Zaległości wobec zawodników są sukcesywnie spłacane, nie ma już długów w PZHL.

- Do gry w I lidze zgłosił się klub z Dębicy. To będzie jego debiutancki sezon w seniorskim hokeju. Jak wygląda jego sytuacja?- Mam nadzieję, bo to też klub z Podkarpacia i mocno mu kibicuję, że działacze podołają wymogom. W razie problemów obiecuję pomoc w zdobyciu historycznej licencji.

- Prezes PZHL Piotr Hałasik twierdzi że ma dobre schowaną umowę ze sponsorem ligi i reprezentacji. Czy jako skarbnik widziałeś ją, to są pewne pieniądze? - Pewne to będą, jak będą na koncie związku. Tam ich nie jeszcze odnotowałem. Wiem jednak, że rozmowy są mocno zaawansowane, prowadzi je osobiście prezes, ma ode mnie jako skarbnika duże zaufanie.

Wszyscy czekamy z niecierpliwością na finał, bo tak naprawdę czas się skończył, prezes deklarował nawet dymisję w wyniku niepowodzenia. Jestem jednak optymistą w tej kwestii.

Będą nowi Polacy

- Szykuje się naszej reprezentacji w najbliższym czasie jakieś wzmocnienie zawodnikami z polskimi korzeniami?- Mam nadzieję, że zawodnicy grający w ubiegłym sezonie w Katowicach, a obecnie zasilający Sanok, już w tym sezonie wzmocnią kadrę. O ile oczywiście będzie ich widział trener.

Tak jak kibice, trenerzy i hokeiści mamy już dość gry w III lidze. Już w Doniecku zabrakło nam niewiele do awansu. Tak naprawdę zawodnicy mecz z Ukrainą przegrali w głowach. Po kilku słabszych minutach gry zabrakło im wiary. Liczymy w Wilnie na mocny doping tamtejszej licznej Polonii, bo grupa wydaje się być do wygrania.

- Trenerzy Zacharkin i Bykow kosztują nasz związek około milion złotych rocznie, dokładnie tyle wynosi dług związku. Warto tyle płacić?- Odpowiem w ten sposób: żeby osiągnąć sukces należy zainwestować. My to ryzyko podjęliśmy. Trenerów mamy jednak doskonałych, autentycznie zazdroszczą nam ich w świecie, nasz hokej wyraźnie zyskał. Przekonałem się o tym na kongresach hokejowych w Tokio i Sztokholmie.

Ich zarobki na warunki światowe nie są wygórowane, choć w Polsce robią wrażenie. Za wynagrodzenie osobiście poręczył prezes Hałasik. Jednak warto podjąć ryzyko, warto korzystać z takiej myśli szkoleniowej. Nasi zawodnicy wreszcie chcą grać w kadrze, z czym wcześniej różnie bywało.

- Na koniec pytanie o lutowy reprezentacyjny turniej EIHC w Polsce, bo słyszałem, że chcesz go ściągnąć do Rzeszowa? - Dla wielu kibiców to może być zaskoczenie, bo tradycji wielkich hokej w Rzeszowie nie ma, ale chcemy to zrobić dla promocji miasta. Nawet wstępnie dostałem już organizację, udało mi się znaleźć sponsorów. Prezydent Rzeszowa jest przychylny temu pomysłowi, w hali Podpromie zmieści się rozkładana tafla, którą zainstaluje firma ze Śląska lub Finlandii.

Problem jest tylko jeden: nie chcemy konkurować z siatkówką i liczymy, że w drugi weekend lutego - bo to sztywny termin EIHC - Asseco Resovia grać będzie na wyjeździe. Wtedy rzeszowianie mogliby zobaczyć nową piękną dyscyplinę sportu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24