Dziś Dzień Dziecka. Przesłanie od dzieci dla dorosłych

Na rysunku Gabrysi przy stole siedzą dzieci z Indii, Polski i Afryki. Na blacie przed nimi kontrakt.

- My lepiej potrafimy rozwiązywać konflikty, niż dorośli. Oni załatwiają sprawy głosem, a dzieci sercem. Powinni nas słuchać - mówi dziewczynka.

Poprosiliśmy trzecioklasistów z rzeszowskiej SP nr 25, by na rysunkach przedstawili najważniejsze ich zdaniem przesłania do dorosłych.

"Nie chcemy wojny" to tytuł rysunku Kacpra. - Bo wojna jest zła i cierpi przez to wiele ludzi - mówi 9-latek. - Namalowałem żołnierzy, którzy wyrzucają broń do wody.

"Bez wojen!!!!!" - krzyczy też napis na pracy Kaspra. - Ktoś bez powodu wymyślił broń, ale pytam się, po co? - rozkłada ręce młody myśliciel, który przedstawił generałów dwóch państw, w najlepszej komitywie.

Dla trzecioklasistów bardzo ważna okazała się także ekologia. "Nie zaśmiecaj środowiska" - prosi Adrian. Obok okazałego drzewa z dziuplą, namalował stertę czarnych worów ze śmieciami, podrzuconymi do lasu.

Podobny pomysł miał Eryk. - Czy ktoś pomyślał, że jak dezodorant ze śmieci się wyleje i zwierzęta w lesie wypiją płyn, to mogą zdechnąć? - pyta.

"Nie trujcie nam środowiska. Ratujcie świat" - apeluje tez Grześ.

- Do miast powinny wjeżdżać tylko ekologiczne samochody, a nie truciciele - pokazuje na pomarańczowy wóz z czarną smugą spalin i drugi eko, gdzie dookoła same tęczowe kolory. - Już trzy razy widziałem smog. Jak będą ekologiczne auta, to będzie mniej chorób pyłowych.

Naszkicował znaki zakazu. I rampę. - Bo wiadomo, że niektórzy ludzie oszukują czasem - mówi.
Michał oczekuje od dorosłych sadzenia drzew. - Ludzie tylko je wycinają, a przecież drzewa to tlen, a tlen to życie - mówi. Jego praca to świeżutko posadzone, podlane i ogrodzone wierzby płaczące i starsze lipy. U Karolinki dwa ludziki też posadziły kasztana.

Klaudiusz nie chce, by dorośli palili. Namalował postać, której z ust rozchodzi się chmura dymu. - Palacze zatruwają środowisko i rośliny więdną - mówi.

Dzieci proszą też dorosłych o więcej wspólnie spędzanego czasu.

- Namalowałem boisko z bramkami. To ja i tato. Kopiemy w piłkę. Bardzo lubię z nim grać - mówi Miłosz.

Radosną, kolorową rodzinę na spacerze nakreśliła pastelami Patrycja. - Niektórzy nie mają braci, ani sióstr i nie mają się z kim bawić, dlatego proszą o to rodziców - mówi jedynaczka.

"Chcemy, żeby rodzice spędzali z nami czas!" - to także przesłanie Gabrysi. Na bajkowym, pastelowym koniu jedzie na przejażdżkę z mamą. W tle góry, doliny, rzeki: - Nie jeździmy konno, ale pewnie byśmy to lubiły - śmieje się.

- Fajnie byłoby pójść razem na wieczorny spacer i popatrzeć na gwiazdy i księżyc - rozmarza się Justynka.
"Chcemy, żeby między starszymi nie było kłótni" - apeluje Konrad. - Na moim rysunku jacyś dorośli się przepraszają za jakąś kłótnię - opisuje. - Z ich ust wychodzą słowa "przepraszam". Ręce są złączone. W środku róża. Nie lubię, jak dorośli się spierają. Na pewno nie powinni wrzeszczeć, tylko normalnie wytłumaczyć.

"Chcemy więcej miłości - prosi w imieniu dzieci Natalia. - Każda rodzina powinna się kochać - mówi. - Oto ja z rodzicami i bratem. Jesteśmy szczęśliwi. Dookoła kwiaty.

Małgorzata Garlak-Niedziółka, wychowawczyni klasy 3c mówi, że dzieci ochoczo podchwyciły temat.

- Wielokrotnie rozmawialiśmy na lekcjach o tym, czy dzieci mają w ogóle wpływ na to, co robią dorośli i czy mogą cokolwiek zmienić. Doszły do wniosku, że warto rozmawiać. Nawet, jeśli nie wszystkie prośby zostaną wysłuchane, to może jednak któraś do nich dotrze - mówi.