Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś i jutro Cracovia w Sanoku. Czy mistrz odrobi straty?

Waldemar Mazgaj
Petr Bartos (z prawej, obok Damian Słaboń) w meczach w Krakowie zaimponował umiejętnościami. To po jego indywidualnych akcjach padły najładniejsze bramki obu spotkań.
Petr Bartos (z prawej, obok Damian Słaboń) w meczach w Krakowie zaimponował umiejętnościami. To po jego indywidualnych akcjach padły najładniejsze bramki obu spotkań. Waldemar Mazgaj
Mistrzowie Polski w rywalizacji do czterech wygranych przegrywają z wicemistrzem z Krakowa 1:2. Teraz obie drużyny wracają do Sanoka, gdzie w sobotę i niedzielę o godzinie 18 odbędą się dwa kolejne spotkania.

Jeśli Comarch Cracovia wygra oba, awansuje do finału. W przeciwnym razie będzie co najmniej mecz nr 6 (12 marca w Krakowie) lub nawet nr 7 (dwa dni później w Sanoku).

- Mimo porażki morale drużyny nie spadło, choć osobiście czuję się, jakby mnie ktoś walnął młotkiem w głowę - prezes Piotr Krysiak kilkanaście godzin po meczu w Krakowie wciąż nie mógł zrozumieć, jak zespół Ciarko PBS Banku przegrał mecz, w którym prowadził 2-1 i miał inicjatywę. - Zawodnicy po meczu dość długo zostali w szatni i tłumaczyli sobie pewne sprawy. Każdy ma swoje na sumieniu. Mam nadzieję, że to pomoże - dodał sternik sanockiego klubu.

To jeszcze nie koniec

- Mamy momenty szarpane, popełniamy za dużo indywidualnych błędów, ale to jeszcze nie koniec rywalizacji. Na analizę gry poszczególnych zawodników w play-off przyjdzie czas po sezonie - trener Stefan Mikes jak ognia unika tematu play-off.

W komfortowej sytuacji są za to krakowianie. - To Sanok gra z nożem na gardle i musi wygrać - opowiada Sebastian Kowalówka, napastnik Cracovii.

- Musimy być zdecydowanie bardziej agresywni. Całe mecze gramy na cztery formacje i powinniśmy mieć więcej sił, niż Cracovia, która ciągnie trzema piątkami. Jak zagramy na swoim poziomie to jestem spokojny o wynik - podkreśla Paweł Dronia, sanocki obrońca, po którym nawet nie widać, że gra ze złamanym palcem.

Zagra z kratą

Inny twardziel to Patryk Wajda. W środowym meczu, po uderzeniu krążkiem, stracił dwa zęby i ma poszytą dolną wargę. - Zagra już w sobotę, tylko w kasku z kratą - twierdzi Krysiak.

Hokeistów i kibiców, którzy wciąż pamiętają sezon zasadniczy i sześć wygranych spotkań z Cracovią, sprowadza na ziemię Marcin Kolusz. - Musimy zapomnieć o sezonie zasadniczym, gdy jedna czy dwie porażki nie miały znaczenia. Trzeba się ogarnąć, bo sytuacja jest zła, ale jeszcze nie tragiczna - zapewnił kapitan Ciarko PBS Banku.

Cracovia przyjedzie do Sanoka w pełnym składzie, łącznie z Robertem Kosteckim, który już trenuje z pełnym obciążeniem. W Ciarko zabraknie prawdopodobnie tylko kontuzjowanego Michała Radwańskiego.

Bilety będą sprzedawane w piątek, sobotę i niedzielę od godziny 10 do 18.
W drugiej parze półfinałowej o krok od finału jest zespół JKH GKS Jastrzębie, który prowadzi z GKS-em Tychy już 3:0 i ma w perspektywie dwa mecze na własnym lodowisku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24