Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Edward Gajdek: Bezprawnie zabrali mi działkę, potem sprzedali i teraz sąsiad ma dwie działki, a ja ani jednej

Józef Lonczak
Józef Lonczak
- Od  kilkunastu lat walczę w sądach i urzędach o odzyskanie swojej działki. Niestety,  do tej pory te wysiłki i zabiegi  nie przyniosły oczekiwanego rezultatu - mówi pan Edward Gajdek.
- Od kilkunastu lat walczę w sądach i urzędach o odzyskanie swojej działki. Niestety, do tej pory te wysiłki i zabiegi nie przyniosły oczekiwanego rezultatu - mówi pan Edward Gajdek. fot. Paweł Dubiel
- Trzeba nagłośnić, krzywdę człowieka, bo tak być nie powinno. Mieszkańca podrzeszowskiej Racławówki pozbawiano własności działki i sprzedano ją potem komuś innemu. O takim skandalu nie wolno milczeć - apeluje Marian Irzyk z Rzeszowa.

Spis treści

Niesprawiedliwość trzeba nagłośnić

- Miałem nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość i krzywda wobec Edwarda Gajdka zostanie naprawiona. Niestety, tak się nie stało, pomimo że sprawą zainteresowała się nawet Prokuratura Krajowa. Dlatego jest mi ciężko na sercu, bo nie o takiej Polsce marzyłem i jako świadek historii uważam, że takiej niesprawiedliwości nie wolno przemilczeć, tylko ją szeroko nagłośnić. Chcę aby poprawiono złe prawo i żeby takie rzeczy się więcej nie zdarzały - denerwuje się Marian Irzyk, emerytowany nauczyciel i działacz „Solidarności” z Rzeszowa.

Nie ma już sił walczyć

Okazuje się, że skrzywdzony został 76-letni mieszkaniec podrzeszowskiej Racławówki. - Jest schorowany i nie ma już sił walczyć o swoje - dodaje Irzyk. - W imię ludzkiej solidarności trzeba mu pomóc, bo ten człowiek nie ma już sił upominać się o swoje. Na tym przykładzie widać, że trzeba zreformować wymiar sprawiedliwości i walczyć z urzędniczą bezdusznością.

- Od małego dziecka pamiętam - a mam już 76 lat - ten kawałek pola zawsze uprawialiśmy. Sialiśmy i zbieraliśmy zboża albo inne uprawy. Moja krzywda i mojej rodziny bierze się stąd, żeśmy tej działki nie sprzedali, ani nie zamienili, ani też nikomu nie darowali, a jednak formalnie ona już do mnie nie należy. Kilkanaście lat temu okazało się, że działka formalnie już nie jest nasza, tzn. nie jest moja, ani nikogo z mojej rodziny i to jest niesprawiedliwość - irytuje się Edward Gajdek z Racławówki.

Nie ma rezultatu

Minione kilkanaście lat panu Edwardowi i jego bratu upłynęło na próbach odzyskania swojej własności i upominaniu się o należne prawo w sądach i urzędach. Niestety, do tej pory te wysiłki i zabiegi nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.

- Dlatego przestałem wierzyć w sprawiedliwość, której nijak znaleźć nie mogę. Przez to upominanie się o swoje mój brat stracił zdrowie i siły, a teraz ja również tracę nerwy, siły, zdrowie i nadzieję. Natomiast moja 14-arowa działka formalnie do mnie nie należy, chociaż według normalnych zasad życiowych powinna być moja. Niestety ważniejsze jest to co zapisano w papierach, a zapisano omyłkowo, że ta działka należy do kogoś innego. Tej przecież niezbyt złożonej sprawy nie udało się wyprostować do tej pory - tłumaczy z rezygnacją Edward Gajdek.

Setki dokumentów, orzeczeń i odwołań

To, co dla dla pana Gajdka jest oczywiste, dla urzędów i sądu już takie oczywiste nie jest. Potwierdzają to setki dokumentów, opinii, orzeczeń i odwołań, które wydawali liczni urzędnicy gminy, powiatu, notariusze, sędziowie, prokuratorzy, naczelnicy, burmistrzowie, policjanci, geodeci, a nawet posłowie i decydenci Ministerstwa Sprawiedliwości. - Wszystko tu można znaleźć, tylko sprawiedliwości tu się nie znajdzie - żali się pan Edward.

W 1964 r. doszło do pomyłki w urzędzie i działkę rodziny Gajdków zapisano sąsiadowi, a działkę sąsiada rodzinie Edwarda Gajdka. Skutków tej niby drobnej pomyłki, do tej pory nie udało się odkręcić.

Obie rodziny - Gajdka i sąsiada - dalej orały swoje zagony, nie mając świadomości, że w urzędowych papierach stało odwrotnie. Tymczasem w 1988 roku sąsiadka Gajdka, przekazała „na państwo” swoje pole w zamian za emeryturę, a przy przekazywaniu pola „na państwo” nikt błędu nie zauważył. W efekcie na rzecz państwa wpisano działkę Edwarda Gajdka.

Pomyłka z numerami działek

- Myśmy o tej pomyłce z numerami działek nie wiedzieli i dalej uprawialiśmy swoje pole, no bo to było faktycznie nasze - zapewnia Edward Gajdek. Po kilku latach działkę, którą formalnie „na państwo” przekazała sąsiadka, a w rzeczywistości przez cały czas uprawiał ją Edward Gajdek, kupił syn sąsiadki i tak stał się formalnie jej właścicielem, a tak naprawdę właścicielem obu działek. Natomiast Edward Gajdek formalnie został działki pozbawiony.

- Najpierw z bratem myśleliśmy, że tę pomyłkę da się szybko sprostować. Niestety, sprawa okazała się trudniejsza niż przypuszczaliśmy. Straciliśmy dużo zdrowia, nerwów. Bezduszność urzędów i sądów sprawia, że pozbawiono mnie działki, czyli mojej rodzinnej własności, w efekcie sąsiad ma teraz formalnie dwie działki, a ja ani jednej. Czy to ma być sprawiedliwość czy może po prostu zwykła kradzież w majestacie prawa - pyta retorycznie Edward Gajdek.

- Miałem nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość i krzywda wobec Edwarda Gajdka (nz. z prawej) zostanie naprawiona. Niestety, tak się nie stało.
- Miałem nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość i krzywda wobec Edwarda Gajdka (nz. z prawej) zostanie naprawiona. Niestety, tak się nie stało. Takiej niesprawiedliwości nie wolno przemilczeć. Chcę aby poprawiono złe prawo i żeby takie rzeczy się więcej nie zdarzały - mówi Marian Irzyk, emerytowany nauczyciel i działacz „Solidarności” z Rzeszowa (z lewej). fot. Paweł Dubiel
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24