I to nie z pierwszego, lecz z drugiego miejsca.
Była pełna wątpliwości: czy ludzie jej zaufają, czy postawią na lidera listy PO Mariana Krzaklewskiego? A jednak to mieszkanka bieszczadzkiej Dołżycy zdobyła zaufanie wyborców - ponad 60 tys. głosów. Krzaklewski - niewiele ponad 25 tys.
Radość w rodzinnym gronie
- Dowiedziałam się o swoim sukcesie, choć wtedy nieoficjalnym, w niedzielę około 23 - opowiada. - Oglądałam wieczór wyborczy w TVN24. Krzyknęłam z radości, gdy zobaczyłam na ekranie zwycięstwo Platformy, no a potem...
Panią Elżbietę uściskali mąż i córka. Druga zadzwoniła z gratulacjami z Krakowa. - Tej samej nocy odebrałam jeszcze kilkadziesiąt podobnych telefonów. Potem długo nie mogłam z tych emocji zasnąć.
Gratulacje od premiera
W poniedziałek od rana komórka i telefon stacjonarny Łukacijewskiej dzwoniły non stop. Mieszkańcy gminy Cisna, znajomi z Podkarpacia, z całej Polski. Wzruszony do łez ojciec. Posłowie, ministrowie. Wicepremier Grzegorz Schetyna. A o 14 premier Donald Tusk.
- Sukces Łukacijewskiej nie powinien być zaskoczeniem. Mocno związana z Podkarpaciem, sprawdziła się na szczeblu samorządowym jako wójt, a także przez kilka ostatnich kadencji jako poseł. Choć niektóre pseudosondaże (np. GFK Polonia) nie dawały jej szans w starciu z Krzaklewskim, to jednak wygrała - mówi Krzysztof Prendecki, socjolog z Rzeszowa. - Jak się okazało, wyborcy nie zawsze głosują na jedynki, zwłaszcza na osoby, których dawno na Podkarpaciu nie widywano.
Dzisiaj Łukacijewska odbierze z rąk szefa Państwowej Komisji Wyborczej zaświadczenie, iż przestaje być posłanką na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej. Wkrótce zasiądzie w fotelu europosłanki w Brukseli.
Na pytanie, czy nie ma pietra, odpowiada: - Absolutnie. Zawsze należałam do osób przebojowych, stawiających sobie konkretne cele.
Bieszczadzka siłaczka
Wystarczy prześledzić ostatnią dekadę z małym haczykiem. W 1998 r. Łukacijewska zostaje wójtem gminy Cisna (1800 mieszkańców). Do samorządu przechodzi z pracy w szkole podstawowej (główna księgowa). Jest jedną z niewielu polskich kobiet na stanowisku gospodarza gminy. W prasie, zwłaszcza kobiecej, szybko okrzykują ją "siłaczką z Cisnej". Nie boi się wyzwań, nie siedzi za biurkiem. Jeździ do Warszawy, dobija się do ministerialnych drzwi, szuka rozwiązań na polepszenie bytu mieszkańców i rozwoju Bieszczadów.
Cztery lata później decyduje się wystartować w wyborach do Sejmu. Przechodzi bez problemu. Potem jeszcze raz i kolejny. Zasiada w sejmowych komisjach: ochrony środowiska oraz zdrowia. Zostaje wiceszefową klubu parlamentarnego PO i szefową Platformy na Podkarpaciu. A w niedzielę - pierwszą europosłanką z Bieszczadów.
Zasłużyła na Brukselę
Co o wyborze Elżbiety Łukacijewskiej do Europarlamentu sądzą mieszkańcy gminy Cisna? Maria Wróbel: - Bardzo się cieszę. Sama na nią głosowałam, bo zawsze starała się robić coś dobrego. Mam nadzieję, że nie zapomni o Bieszczadach i będzie walczyć o pieniądze dla regionu.
Janina Dubiel: - Pani Elżbieta to osoba pełna werwy, wdzięku. Nieźle sobie dotąd radziła, więc chyba i teraz nie będzie źle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji